Ciągle jeszcze stała mu przed oczami wymiana spojrzeń pomiędzy Evą a Kurkowem,

prezerwatywę i wyrzucił ją do kosza. Chłopak odwrócił się do niego przodem z rozmarzonym uśmiechem. - Fajnie było – stwierdził mężczyzna, podciągając spodnie. – Mam nadzieję, ze spotkamy się jeszcze kiedyś. – Puścił mu oczko i wyszedł z kabiny, po czym jeszcze podszedł do umywalki. Krystian zmarszczył brwi zaskoczony. Zostawia go? Schylił się, naciągając na siebie bieliznę i spodnie. Adam wyszedł z łazienki, zostawiając chłopaka samego. Krystian zastanowił się chwilę, po czym szybko wybiegł z pomieszczenia. Nie! Jeżeli teraz go tak po prostu puści, to już nigdy się nie zobaczą! Zauważył, jak Adam wychodzi z klubu. Sięgnął do kieszeni po telefon, pisząc Karolowi, że ma na niego nie czekać, po czym wybiegł na ulicę, zaczynając śledzić swojego księcia. Rozdział drugi Książę nie chce księżniczki? Wszedł do mieszkania, cicho zamykając za sobą drzwi. Z sypialni mamy dobiegało światło i odgłosy włączonego telewizora. Ściągnął szybko swoje trampki, zaglądając do pomieszczenia. Blondynka leżała na boku, oglądając jakiś western, które wręcz uwielbiała. - Wróciłem – oznajmił, uśmiechając się szeroko i przysiadając na brzegu http://www.eginekologwarszawa.net.pl Jeszcze przez chwilę trzymał ją za rękę. Jego gorące palce parzyły jej skórę. Jednak gdy się odezwał, głos miał zimny i obcy. - Nie będę cię zatrzymywał. Życzę udanego wieczoru. - Nawzajem, Wasza Wysokość. Pełna pogardy dla samej siebie szybko wmieszała się w tłum. Oczy piekły ją coraz bardziej, więc wmówiła sobie, że to wszystko przez te ostre światła w lustrach. Nie wiedziała, jak długo krążyła po sali, nim podszedł do niej Emmett. - Dobry wieczór, lady Isabell. - Ukłonił się uprzejmie, biorąc ją pod ramię. - Czy mogę zaproponować pani kieliszek wina? - O, tak. Chętnie się napiję. - Jak się pani podoba kolekcja luster? Prawda, że te trzy są wyjątkowo piękne? - Uśmiechał się uprzejmie, po chwili jednak zapytał, zniżając głos: - Wszystko w porządku? - Tak. Te lustra są rzeczywiście imponujące. Cały czas rozglądał się dyskretnie po sali, a kiedy był pewien, że nikt nie usłyszy, powiedział: - Zdawało mi się, że miała pani jakieś kłopoty z Edwardem... - Jest uparty. - Wzruszyła ramionami, zła na siebie, że nadal jest roztrzęsiona. - Bello. - Ton Emmetta był wyjątkowo łagodny. - Kiedy pierwszy raz nabrało mi się wody w uszy, pracowałem z pani ojcem w ISS. Dlatego pozwalam sobie powiedzieć, że poniekąd czuję się tak, jakbyśmy byli rodziną. Proszę mi więc szczerze powiedzieć, czy na pewno wszystko jest w porządku? - Będzie w porządku. - Zaczerpnęła powietrza i zmusiła się do uśmiechu. - Przed chwilą zrobiłam Edwardowi przykrość - wyjaśniła. - Nie było to dla mnie miłe.

Kiedy się wyprostowała, chwycił ją za ręce, najwyraźniej mając za nic wymogi etykiety. - Zwykle kobieta spóźnia się po to, żeby mieć wielkie wejście, a nie chować się po kątach. Niech go wszyscy diabli, pomyślała, czując, że gwałtownie podskoczył jej puls. Szybko się opanowała, ale zauważyła, że wzbudzili zainteresowanie paru osób. I na tym skończyła się jej próba dyskretnego wtopienia się w tłum. - Wolę obserwować, niż być obserwowaną. - A ja wolę patrzeć na ciebie. - Skinął na kelnera i osobiście podał jej kieliszek wina. - Jesteś bardzo zwinna - pochwalił. - Widziałem, jak wchodziłaś. Założę się, że nawet w pustym pokoju nikt nie usłyszałby twoich kroków. Musiała przyznać mu rację. Tę cenną umiejętność zawdzięczała treningom tae kwon do i lekcjom baletu w dzieciństwie. Sprawdź utknęło już, chcąc nie chcąc, w tym tłoku. - O Boże! - jęknął pobladły Drax. Szyby były wybite, frontowe drzwi stały otworem, na każdym piętrze świeciło się w oknach. Z jednego z nich buchał czarny dym, jakby się w środku paliło. Alec, zdrętwiały z przerażenia, zatrzymał powóz i wyskoczył z niego. Nogi się pod nim ugięły. To, co usłyszał, przedzierając się przez ciżbę, sprawiło, że krew zastygła mu w żyłach. - .. .dwóch zabitych wewnątrz domu... Sąsiedzi zamilkli na jego widok. - Tam nie wolno wchodzić! - konstabl zastąpił mu drogę. Alec odepchnął go z całej siły. - To mój dom! Co się tu stało?! - Draxinger! - rozległ się nagle kobiecy głos. - Parthenio! - jęknął Drax, gdy książęca córka podbiegła do niego. - Co ty tutaj robisz? Co się stało?