RS

Jessica nie miała pojęcia, jak długo Władca ciągnął ją - opierającą się ze wszystkich sił - przez katakumby, lecz nagle znaleźli się na powierzchni, a nad nimi świecił olbrzymi czerwony księżyc. Czarcia Pełnia. RS 308 Cisnął ją na ziemię. Kiedy się podniosła, zobaczyła, że stoi dokładnie w tym samym miejscu, co przed wiekami. Ujrzała wykrzywione nienawiścią rysy nieludzkiej istoty, która była jej wrogiem, rysy oblane szkarłatnym światłem, jakby zanurzone we krwi. Straciła gdzieś miecz, więc nie miała już nic, za pomocą czego mogłaby się bronić. Ale kto powiedział, że nie mogła myśleć? Wróg wyciągnął własny miecz, który zalśnił na czerwono. Zmieniła się w mgłę, miecz ze świstem przeciął powietrze. Zmaterializowała się za plecami Władcy. - Sprytna jesteś. Szkoda, że twój ojciec był zwykłym zdrajcą - rzucił szyderczo. - Mój ociec był wielkim królem, kochanym przez swój lud. - Twój ojciec pozwolił, żebyś zginęła. Nic dziwnego, byłaś tylko dzieckiem z nieprawego łoża, małym bękartem. http://www.zabudowabalkonow.biz.pl Nate. Wtedy właśnie Kelsey zauważyła, że jej były mąż ma spuchniętą lewą część twarzy. - Boli cię jeszcze? - zapytała. 244 - Nie, tylko mi wstyd, że dałem się zaskoczyć takiej kreaturze jak Latham. - O co mu chodziło? Podszedł prosto do ciebie, prawda? - Jest teraz w areszcie? - zapytał Dane. - Tak, do mnie. I jest w areszcie. Ale długo nie posiedzi, wyjdzie za kaucją. To nie jest przestępstwo zagrożone karą śmierci.

- Jeśli Władca przybył do Nowego Orleanu, musi tu mieć jakiegoś pomocnika. Kogoś blisko ciebie. Popatrzyła na Dużego Jima i odetchnęła głęboko. On miał rację! Miał rację, lecz nie chciała w to wierzyć, więc potrząsnęła głową. - W Transylwanii była tylko ta trójka dzieciaków oraz Bryan McAllistair, ale to łowca wampirów. Postawił sobie za cel zabicie Władcy. Sprawdź Na przystani robiło się coraz tłoczniej. Czas, żeby doręczyć przesyłkę. A Izzy stał i mu groził. Oczywiście, z daleka wyglądało to na przyjacielską pogawędkę. - Bądź spokojny, nie ściągnę na ciebie kłopotów. - Pamiętaj o tym. Zawsze, w każdej chwili. - Już powiedziałem. Izzy skinął głową. 239 - W porządku. Tylko pamiętaj, zrobisz to i jesteś martwy. Jorge żałował, że nie ma broni. Pif paf i Izzy pada trupem. Niezależnie od tego, jak dobrze umie się bić.