- Tak, mam jeszcze sińce na szyi, ale to nieistotne.

przeprowadzała się do Nowego Orleanu, ku jej zaskoczeniu zadeklarował chęć pojechania razem z nią i pracowania dla niej nadal. Ucieszyła się, gdyż mogła na nim absolutnie polegać, on nie tylko potrafił wszystkiego upilnować i wszystko naprawić, ale też był wobec niej bezgranicznie lojalny. Stacey zerknęła w stronę schodów prowadzących na piętro i uśmiechnęła się szeroko. - Może on dołączy do nas? W końcu jest profesorem, więc miałby szansę cię pokonać. - Może miałby... A może miałby ochotę posiedzieć w spokoju u siebie. Dobrze, lecę na górę wziąć prysznic. RS 75 - Ja w tym czasie zadzwonię do włoskiej restauracji i zamówię kolację do domu dla nas wszystkich, co ty na to? - Znakomity pomysł. Jessica weszła na górę, lecz najpierw skierowała się na balkon. Robiło się ciemno, ale od jakiegoś czasu zmrok zapadał dziwnie wcześnie, noce wydawały się zbyt ciemne, a sama ciemność zbyt czerwona, w dodatku pobrzmiewał w niej nienawistny szept, jakby to znowu zbierało http://www.wyposazenie-lazienki.net.pl/media/ będzie im wygodniej i szybciej poruszać się w górskim terenie. Bryan patrzył, jak ona z gracją dosiada swego wierzchowca, jak prostuje się dumnie. Tak, na zawsze pozostała królewską córką. I na zawsze pozostała królową jego serca. A on tym razem jej nie zawiedzie. Jessica szła przez tłum gości, myśląc o tym, że w Transylwanii ludzie przynajmniej mogli uciec do lasu i ukryć się wśród drzew i zarośli, tu zaś po jednej stronie mieli nagie wzgórza, po drugiej morze, a z zamku prowadziła tylko jedna droga. Niedobrze. - Cześć, mała. Ledwie zdążyła usiąść przy barze ustawionym wewnątrz ruin zamku, gdy podszedł do niej przystojny brunet z niesamowicie niebieskimi oczami. Mówił z irlandzkim akcentem. I oczywiście był wampirem.

- Słodki Jezu - wyszeptał. - Ty? Ból w jego głosie sprawił jej większe cierpienie niż wszystko, przez co musiała przechodzić przez całe wieki. Sean niemal chodził po ścianach, ponieważ czuł doskonale, że coś się wydarzy, nie wiedział tylko, w którym miejscu miasta. Dowiedział się, gdy zadzwonił telefon. Sprawdź - Posłuchaj, Jake, jesteś na najlepszej drodze do wpadnięcia w poważne kłopoty. Chcę ci pomóc, ale jeśli mam to zrobić, najpierw musisz mi opowiedzieć, co się właściwie z tobą dzieje. To co, opowiesz? Skinął głową i usiadł inaczej, opierając się wygodnie, co stanowiło duży postęp. Już nie łypał podejrzliwie i niechętnie, przestała emanować z niego wrogość, wyglądał przede wszystkim na zmęczonego. Zaczął opowiadać, zgodnie z przypuszczeniami Jessiki, używając wielu słów z dziedziny ezoteryki i starając się udowodnić istnienie takiego świata, w jaki chciał wierzyć. Jake był inteligentnym dzieciakiem o całkiem ładnej buzi, nieco za chudym, do tego nieśmiałym wobec dziewczyn, za to znakomicie znał się na komputerach i oprogramowaniu oraz dużo czytał, aczkolwiek jego lektury były raczej monotematyczne.