łóżka, zdjął buty, skarpetki i dżinsy i wsunął się pod przykrycie. Och, do cholery, przecież ona nawet nie będzie wiedziała, że tam leżał. Malinda poczuła, że palą ją plecy. Na wpół rozbudzona odsunęła się odrobinę od tego ognia i zagłębiła twarz w poduszkę. Gorąco natychmiast powróciło. Uścisk w pasie także. Po kolei, pokonując sen, zdała sobie sprawę i z innych rzeczy. Wilgotne ciepło na szyi, jakiś ucisk na plecy i pod kolanami. Nie było to bynajmniej nieprzyjemne. Dawało jakieś dziwne poczucie bezpieczeństwa. Czy to sen? Malinda otworzyła oczy. Przypomniała sobie, gdzie jest i co robi. Dom Jacka Brannana. Pilnowanie czterech małych potworów. I jeden z tych potworów za chwilę straci rękę, jeśli nie posunie się i nie zrobi jej miejsca w tym łóżku. Odwróciła się i... napotkała wzrok Jacka Brannana. - Co tu robisz? - wyjąkała z trudem. - Mógłbym ci zadać to samo pytanie - uśmiechnął http://www.wyposazenie-lazienki.net.pl – Bardzo zabawne. – Oparła się czołem o jego pierś, a potem znów spojrzała w górę. – Wiesz, kiedy poczułam, że ktoś mnie obserwuje, to było straszne uczucie. A potem, kiedy Joe opowiedział mi o tej dziewczynie... – Wzięła głęboki oddech. – Była w odpowiednim wieku. I na pewno nie trafiła tu przez przypadek. Wziął jej twarz w dłonie. – Nie łącz tego z Emmą, bo mógł to być ktokolwiek. Nie zamykamy bramy, co nie jest zbyt rozsądne. Mieszkamy przy dość ruchliwej ulicy, a obok jest park. Komuś po prostu spodobała się nasza huśtawka. – Ale ona znała nasze nazwisko i imię Emmy! – Tak jak wielu ludzi z tej dzielnicy. Być może była to jakaś sąsiadka, która zawstydziła się tego, że dała się przyłapać. – Richard pocałował ją prosto w usta. – Za bardzo dałaś się ponieść wyobraźni. Zaufaj
– Czy dlatego zabiłeś senatora Jacobsona? Z zazdrości? A co z Clarkiem Russellem? – Zazdrosny o Jacobsona czy Russella? – John skrzywił się z niesmakiem. – Nie wygłupiaj się. Jacobson to był przypadek, a Russell wsadził nos w nie swoje sprawy. Musiałem go ukarać. – Wciąż to powtarzasz. Wszystkich trzeba ukarać. Czy dlatego, że Sprawdź – W końcu zdecydowałam się na adopcję. Kate ze łzami w oczach spojrzała na córkę. Richard zdradził ją z matką Emmy. Coś obrzydliwego. – Czy on wiedział? – spytała, wycierając łzy wierzchem dłoni. – Czy... Richard o tym wiedział? – Nie, nic mu nie powiedziałam. – Spojrzała na swoje ręce, a potem znowu na Kate. – Początkowo chciałam oddać Emmę i zniknąć. Ale potem... przeczytałam wasze papiery. To, co napisał Richard... I się zakochałam. Kate patrzyła na nią, nie wierząc własnym uszom. – Zakochałaś się w moim mężu, nawet go nie widząc? – Tak. – Julianna skuliła się. – W tobie też się zakochałam. W waszym małżeństwie... Stylu życia.