zaszczekał Kahli.

- I co wtedy? Mam od nich odejść? - Jeśli tak zdecydujesz. - Ja nie uciekam od trudności. - Też cię o to nie podejrzewam. - Zresztą nie mógłbym odejść od Karo, nawet gdybym chciał. - Bo ją kochasz? - Tak. - Miłość czasem może być przekleństwem, nie sądzisz? Matthew przypomniał sobie, jak urocza i krucha jest jego żona. - Nigdy w życiu nie pomyślałbym tego w odniesieniu do Karo. - Jasne, że nie. - Uśmiechnęła się kwaśno. - Chociaż podejrzewam, że możesz mieć pewne trudności z uznaniem jej córek za błogosławieństwo. - Tu możesz mieć rację. Czerwony samochód stał na swoim miejscu - nie miał ani blokady, ani mandatu za wycieraczką. Ruch na ulicach nieco już osłabł, godzina szczytu minęła. Okrążyli wrzosowisko, jadąc Hampstead Lane, potem przez wąskie gardło między Gospodą Hiszpańską a osiemnastowieczną rogatką, przez Spaniards Road, koło starej końskiej sadzawki i na koniec East Heath Road. Po drodze prawie z sobą nie rozmawiali, oboje byli zmęczeni i http://www.wylecze.pl 277 Imogen milczała przez chwilę. - Mimo wszystko lepiej było nie mówić o mamie. - Wiem, wiem. - Nie mogę w to uwierzyć - powiedziała Kat przez telefon. - To nie do pojęcia! Co za potwory! - Nie powinienem zawracać ci głowy - kajał się Matthew. - Z całą pewnością powinieneś. A skoro już to zrobiłeś, to przyjedziesz do mnie na obiad. - Nie chcę ci sprawiać kłopotu. - Możesz mi sprawić tylko jeden: nie przyjechać. - Przecież rano masz rozmowę kwalifikacyjną. - I co z tego? Chyba mogę zagotować wodę i wrzucić do niej makaron.

Gdy tylko zaczynał myśleć, że ją rozgryzł, pojawiało się coś nowego. Jakby los podsuwał mu coraz to nowy kawałek łamigłówki, o którego istnieniu dotąd nie miał pojęcia. Na przykład wczorajsza randka. Znów zobaczył Shey w innym świetle. Dobrze to sobie wymyślił. Wynajęcie kręgielni okazało się strzałem w dziesiątkę. Typowe zagrywki Sprawdź - Masz do mnie żal? - zapytała cicho. - Tak - odpowiedział krótko. - Nie rozumiem, dlaczego tak koniecznie chcesz mnie przekonać o swojej niewinności. Bella słyszała w jego głosie wyraźny niesmak. - Ale ja nie ... - zaczęła się bronić. - Ja też nie - zgodził się z nią Edward. Owinął biodra porzuconym przez nią ręcznikiem. Bella bezradnie wzruszyła ramionami. - Ty byłeś jedyny. Patrzył na nią w milczeniu tak długo, że jej serce przyspieszyło rytm z lęku przed niewiadomym. - Wziąłem to, co zaofiarowałaś. Kobieta nie kąpie się nago w bliskości mężczyzny, jeżeli nie zamierza go sprowokować. Nie znalazła odpowiedzi, więc tylko zarumieniła się z upokorzenia i wstydu. Unikała jego wzroku, niepewna o co jeszcze zamierza ją oskarżyć. - Przyszedłem zapytać, o której chcesz zjeść. Tu, w Zuranie, jadamy później niż wy w Anglii, ze względu na upał. - Właściwie nie jestem głodna - jej głos brzmiał bardzo słabo. Słyszała szelest materiału, z czego wnioskowała, że się ubiera.