Alli wytrzymała jego spojrzenie, pełne ciepła, czułości, i serce zaczęło jej szybciej bić. Chętnie poszłaby razem z nimi do restauracji, ale nie chciała naruszać norm odnoszących się do ich wzajemnych stosunków. - Czy uwaŜasz, Ŝe to w porządku, Ŝebyśmy razem zjedli kolację? Co ty na to? Mark skinął głową. W pewnym sensie Ŝałował, Ŝe doszło między nimi do tej rozmowy. - Tak uwaŜam, cieszę się. A co byś powiedziała, gdybyśmy po skończeniu tych samochodowych formalności spotkali się w restauracji? - Słusznie rozumujesz - powiedziała. Dźwięk złotego dzwoneczka nad drzwiami „Royal Diner" ogłosił pojawienie się Alli. Kolacja była tu typowo domowa, alkoholu nie podawano. Kelnerki miały na sobie róŜowe bluzki, krótkie przed kolana spódnice i małe białe fartuszki. Restauracja ta nie zaliczała się do godnych uwagi lokali w mieście - szare niechlujne linoleum, czerwone wyblakłe obicia krzeseł, popękane blaty stolików - ale za to jedzenie było znakomite. JuŜ od progu Alli poczuła zapach słynnego tu placka z kremem orzechowym. Rozejrzała się i dostrzegła machającego do niej Marka. Nie mogła powstrzymać uśmiechu na widok podąŜającej za swoim wujkiem Eriki i tak jak on machającej rączką. http://www.wroclawsegreguje.pl - To dlaczego nie chcesz wyjść za mnie za mąż? Wciąż uważasz, że jestem zarozumiałym szowinistą i... - Nie! Jesteś wspaniały! - Ale nie chcesz wyjść za mnie za mąż? Ze smutkiem pokręciła głową. - Nie mogę. Spojrzał jej prosto w oczy. - Musisz mi powiedzieć dlaczego! - Chodzi o... Chodzi o Jamiego - wyrzuciła po chwili. - A właściwie o jego ojca. Nie mogę nic więcej powiedzieć, ale zaufaj mi. Gdybyś znał prawdę, gdybyś wiedział, że cię oszukałam, nie chciałbyś, bym została twoją żoną. Gdy zrozumiał, że Willow nie zmieni zdania, odszedł załamany.
przeciągłe. Był upalny letni dzień i Willow ubrała się odpowiednio do warunków pogodowych, ale spoglądając teraz na swoje krótkie spodenki i obcisłą bluzeczkę na ramiączkach, nie była pewna, czy to odpowiedni strój na przejażdżkę z pracodawcą. - Tylko się przebiorę - wyszeptała. Sprawdź Zatrzymali się u podnóża schodów. Chciała powiedzieć dobranoc, ale nim zdążyła otworzyć usta, zabrał z jej rąk pustą szklankę, cały czas patrząc na nią przenikliwie Swymi błękitnymi oczyma. Zdawało się jej, że widzi w jego spojrzeniu błękit i głębię oceanu, i choć jeszcze przed chwilą wyznała, że nigdy nie pływała w oceanie, miała wrażenie, że w tym momencie tonie R S w bezkresnej morskiej głębinie. Czuła się tak bezsilna, jakby jej płuca przepełniała woda. I tak jak nie potrafiłaby walczyć z żywiołem, tak samo wiedziała, że nie może dłużej opierać się uczuciom. Czyżby naprawdę zakochała się w tym mężczyźnie? Czy pokochała Scotta Galbraitha, lekarza i właściciela