Agent pokiwał głową zachęcająco.

Nigdy bym nie pomyślał. Widać, że chłop zdolny, daleko by zaszedł. Ale teraz to, niestety, wątpliwe. Szkoda chłopaczka, bardzo, bardzo z nim źle. A najgorsze, że nie mogę znaleźć żadnego, choćby trochę podobnego precedensu medycznego. Nie mam pojęcia, jak przystąpić do leczenia. A czas mija, drogocenny czas. Długo on tak nie pociągnie... Rozmowa wreszcie zeszła na sprawy poważne. – Co on panu opowiedział o wydarzeniach tej nocy? – spytał pułkownik i wyjął notes. Doktor wzruszył ramionami. – Nic. Po prostu nic. Był w takim stanie, że nie mógł opowiadać. Ja mu się nie podobam – stwierdził w myśli Lagrange, i to do tego stopnia, że nie uważa za konieczne tego ukrywać. No, ale nic, kochaneczku, fakciki, tak czy inaczej, mi przedstawisz, od tego nigdzie nie uciekniesz. Na głos nic nie powiedział, tylko wyraziście postukał ołówkiem po papierze: niby – proszę mówić dalej, ja słucham. – W zeszły wtorek, czyli równo tydzień temu, o świcie obudził mnie odźwierny. Do domu dobijał się pański „siostrzeniec”, potargany, podrapany, z wytrzeszczonymi oczyma i kompletnie goły. – Jak to? – nie uwierzył Feliks Stanisławowicz. – Zupełnie goły? I tak szedł przez wyspę? – Tak goły, że bardziej nie można. Powtarzał cały czas jedno i to samo: Credo, Domine, credo! Ponieważ był u mnie już przedtem, kiedy... Wiem, wiem – niecierpliwie pokiwał głową pułkownik – dalej. http://www.weblustro.pl do nalewania piwa i zamówił kufelek. – Coś ciekawego w wiadomościach? – zagadnął. – Senat chce wprowadzić ustawę o broni. Żeby rodzice odpowiadali za szkody wyrządzone przez ich dzieciaki. – Najwyższa pora – wtrącił się drugi mężczyzna. – Jak mówią jabłko nie pada daleko od jabłoni. Dzieciaki muszą skądś brać te pomysły. Trzeci z gości spojrzał surowo na swych towarzyszy. Miał starą, ogorzałą twarz człowieka pracującego na świeżym powietrzu. – Shep to przyzwoity facet – powiedział cicho. Pozostali dwaj wzruszyli ramionami i zaczęli przyglądać się swoim butom. Najwyraźniej nie mieli ochoty na spory. Nieznajomy przy barze znowu się odezwał. – Shep jest dobrym szeryfem, pewnie. Ale ojcem? To chyba nie to samo? Cała trójka odwróciła się od telewizora. Po raz pierwszy uważniej przyjrzeli się

Muszę jeszcze coś dodawać? – Kiedy ostatnio sprawdzałam, pretensjonalności i snobizmu nie było na liście czynów karalnych. – Mogę? – wtrącił się Quincy. – Ależ proszę bardzo – powiedziała Rainie. Siedziała na tyle daleko od niego, na ile pozwalały warunki w samochodzie. Oboje udawali, że tego nie zauważają. Sprawdź się pilną potrzebą. Warunkiem wręcz niezbędnym dla zachowania zdrowia, jak i porządku publicznego na terenie naszego merostwa. Ogólna atmosfera zdaje się sprzyjać projektowi. Z satysfakcją bowiem stwierdzam, że mieszkańcy Besançon, wprzódy przychylni byłym powstańcom, nie darzą ich już dawną sympatią. Zdarzają się akty jawnej wrogości. Ojcowie córek, a mężowie żon nie wypuszczają wieczorem samych na ulice, bojąc się, że przyjdzie im potem chować polskie bękarty.