- Imogen nie zrobiłaby tego.

należy do tych, co raczą się kawiorem. Niestety. Choć cóż to ma za znaczenie? Wkrótce Parker definitywnie pożegna się z księciem i Tanner wyjedzie. Oczywiście Shey będzie się z tego tylko cieszyć. Tak właśnie objawia się jej radość. Przez to dziwne poczucie pustki, które nie chce ustąpić. ROZDZIAŁ. SZÓSTY Nadeszła pora zamknięcia kawiarni. Tanner obserwował, jak Shey rozmawia z Shelly, nową kelnerką, i mówi jej, by zbierała się do domu. Wreszcie zostaną sami. Przez cały dzień czekał na taką chwilę, zastanawiając się w duchu, jak przemówić do Shey, jakich użyć słów, by przekonać ją, że on od dziś jest wolny, że nie ma żadnych zobowiązań względem jej przyjaciółki. Rozmowa z Parker przebiegła spokojnie i gładko. Oboje mieli podobne zdanie na temat swoich zaręczyn. Uznali, że była to zwyczajna farsa i rozstali się po przyjacielsku. Wychodząc z mieszkania Parker, Tanner odetchnął z prawdziwą ulgą. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, jakim był http://www.topteam.com.pl/media/ - Porozmawiam z nią - ofiarowała się Flic, wstając. - Za chwilę - powstrzymała ją Sylwia. - Przecież już skończyliśmy, prawda? - Flic spojrzała na Matthew. - Powiedziałyśmy, że nie mamy nic przeciwko temu, żebyś zorganizował pogrzeb, tylko masz nas o wszystkim informować, tak? - W porządku. - Więc chyba mogę już wyjść, Groosi? 151 - Oczywiście. Imo, ty także, jeśli chcesz. Imogen wstała. - Groosi, nie nagadasz mi za to, że klnę? - Nie... Sama chętnie puściłabym wiązankę.

W jego głosie brzmiało nieskrywane cierpienie i Jodie pomyślała, że Caterina musiała wiedzieć, jaka będzie reakcja Lorenza, i że podjęła taką decyzję, aby rozmyślnie zadać mu ból. - Nigdy sobie tego nie wybaczę, nigdy! - To nie ty podjąłeś decyzję, tylko Caterina - powiedziała spokojnie Jodie. - To jej dziecko. Ty nawet nie byłeś ojcem. - Gdybym był, nigdy bym jej na to nie pozwolił - odparł żarliwie. - Nawet gdybym miał ją przykuć do siebie na dziewięć miesięcy. - Zamilkł na moment, a potem odezwał się spokojniej. - Moja matka powiedziała mi kiedyś, że mnie nie chciała. Właściwie to nawet nie chciała wyjść za mojego ojca. Uległa naciskom ze strony rodziny i potraktowała to małżeństwo jako ucieczkę spod ścisłej kontroli rodzicielskiej. - Miałam wielkie szczęście, bo moi rodzice kochali mnie i siebie nawzajem - odpowiedziała Jodie miękko. Nie była sobie w stanie wyobrazić, co czuje dziecko, które usłyszy od matki, że go nie chciała. Sprawdź wzruszający telefon od Laszla Kinga z Nowego Jorku. - Gdybyś czegoś potrzebował, w Londynie czy z powrotem w kraju, daj tylko znać, a zrobimy, co w naszej mocy. Matthew zrozumiał, że w ten sposób prezes daje mu do zrozumienia, iż ewentualnie miałby dla niego miejsce w centrali na Manhattanie. Musiał przyznać, że wyglądało to na promyczek nadziei w gęstym mroku - światełko mrugające w znajomym oknie. Prawdopodobnie spowodowało to jedno słowo: w kraju. Wracał potem myślą do tego pogrzebu, analizując ceremonię już z pewnej perspektywy. Zrobił, co w jego mocy, żeby wszystko odbyło się jak najlepiej ze względu na Sylwię i dziewczynki, a także na samą Karo. Wszystkie te starania pomogły mu o tyle, że