Rozumiesz teraz, myszko? Jesteśmy siostrami, poza naszą trójką istnieje tylko mama i Groosi, i na tym koniec, jasne? Chloe przytaknęła. Nagle poczuła się bardzo zmęczona, chciała już wrócić do siebie i zasnąć. - Więc jeśli ktoś cię zapyta o dzisiejszy wieczór albo o cokolwiek na temat nas czy Matthew, masz odpowiedzieć, że nic nie wiesz. W porządku? - W porządku. - Spróbuj tylko nas wsypać, to zobaczysz! - nie wytrzymała Imogen. - Już dobrze, przestań - upomniała ją Flic. - Ona jest z nami, prawda, Chloe? - Tak... - I niech tak zostanie - dodała Imogen. 80 14. Matthew był wręcz szczęśliwy, że wraca do pracy. Weekend upłynął w posępnym nastroju; rozdźwięk między nim a Karoliną wydawał się nie do pokonania. Wprawdzie nadal sypiali razem, ale było to jedyne ustępstwo. Matthew kilkakrotnie, kiedy http://www.tanie-odwierty.com.pl Edward pojawił się w drzwiach łazienki z plastikową butlą łagodzącego balsamu do ciała w ręku. - Często się tu przydaje, bo młodzi wolontariusze potrafią zapomnieć, jak niebezpieczne może być tutejsze słońce, nawet w zimie. Bella uśmiechnęła się ze zrozumieniem i wyciągnęła rękę po balsam. Ale zamiast go podać, Edward obszedł łoże i odrzucił ciężką kapę, odkrywając świeżą, śnieżnobiałą pościel. Patrzyła na łoże, jakby nigdy przedtem nie widziała nic podobnego. Jej serce biło mocno, a zmysły miała ogromnie wyostrzone. Obecność Edwarda zupełnie wytrąciła ją z równowagi. - Chyba najbardziej opaliłaś sobie plecy – powiedział bez emocji. - Usiądź, to ci je posmaruję. ROZDZIAŁ CZTERNASTY Nie była w stanie zdobyć się na odmowę. - Mogę to zrobić sama - zdołała w końcu wykrztusić. Jedna ciemna brew podjechała w górę w mieszaninie niedowierzania i rozbawienia. - Wątpię. - Naprawdę, a poza tym wcale mnie nie boli. Twarz miała zaróżowioną, tak samo jak nagie ramiona. Wyglądała na tak zatrwożoną, jakby byli nieznajomymi, a ona obawiała się wystawić swoje ciało nawet na spojrzenie mężczyzny. Co więcej, jak zauważył Edward, wcale nie udawała. Wzruszył ramionami, gestem oddalając od siebie te, cokolwiek sprzeczne, wrażenia, święcie przekonany, że z jego strony nic jej nie
pierwszą z brzegu dziewczynę... - Ten pierścionek kupiłem specjalnie dla ciebie. I zapewniam cię, że wcale nie łapię pierwszej lepszej dziewczyny... - Dobra, niech ci będzie. Tak czy inaczej zabieraj go. - Shey, zdążyłem cię trochę poznać. Pozujesz na twardą kobietę, ale to tylko maska, pod którą ukrywasz złote Sprawdź - Pokochałem kobietę, jaką jesteś. Ciebie, a nie twoją cnotę. Ale nie każ mi już dłużej czekać. Powiedz, czy odwzajemniasz moją miłość? Czy chcesz dzielić ze mną życie, nadzieje i pragnienia? Pozwolisz, bym cię kochał i wielbił na zawsze? - Tak! - Zarzuciła mu ręce na szyję i przylgnęła do niego, szepcząc miłośnie w same jego usta: - Tak, tak, tak... - aż uciszył ją pocałunkiem. EPILOG - Jesteś szczęśliwa? - spytał Edward głosem wypełnionym czułością i pożądaniem. - Nie żałujesz? Bella uśmiechnęła się do niego i potrząsnęła głową. Leżeli w tym samym ocienionym różami, pachnącym basenie, ale teraz wspomnienie tamtego pierwszego razu wydawało się jej cieniem innego życia. Pamiętała fantazje, które wtedy snuła, teraz okazało się jednak, że rzeczywistość potrafi przekroczyć najśmielsze oczekiwania. - Przecież mam ciebie - szepnęła, całując go.. Bardzo szybko odkryła, że jej pocałunki sprawiają mu ogromną przyjemność. - Kochasz mnie? Bella skinęła głową. - Powiedz to - poprosił. - Chciałbym usłyszeć te słowa. - Kocham cię, mój najmilszy – odpowiedziała i roześmiała się miękko, bo ledwie pozwolił jej skończyć i pochwycił w ramiona, całując namiętnie, aż płatki róż unoszące się na wodzie zaczęły podskakiwać na falach, wywołanych ruchem ich ciał. Spędzenie miesiąca miodowego w Ukrytej Dolinie było jej wyborem i chociaż mogli go spędzić w dowolnym miejscu na ziemi, widziała w jego oczach, jak bardzo ucieszyła go jej decyzja.