jak to dzieci, z miejsca zainteresowali się czymś innym. - Jestem głodny! - oznajmił Jeremiah. - Ja też - podjął Benjamin. - Najpierw musicie się dobrze umyć - ostudził ich Pierce. - No to lecimy! - Rzucili się natychmiast biegiem między rzędami roślin. - Wolniej! - zawołał za nimi Pierce i popatrzył na Amy. - Co się stało? - zapytał. - Nic... - Zmieszała się, że tak ją przyłapał. Myślała o nim. - Szłam zrobić im śniadanie. Bardzo cię przepraszam, że tu wtargnęli. Miałam telefon od taty, rozmawiałam z nim przez chwilę. - Wszystko w porządku? - Tak, dziękuję. Chciał tylko zamienić ze mną parę słów. Obiecałam, że zadzwonię później. To trwało zaledwie minutę, może dwie. Chłopcy zniknęli w jednej chwili. http://www.sluby-zakopiec.com.pl Dziewczyna skinęła głową. Była blada. Na jej rudych włosach lśniły krople deszczu. Miała piękny kolor włosów. Potrzebowała tylko dobrego fryzjera, by je odpowiednio przyciął. Barbara wskazała na linę. – Obwiąż się jednym końcem w pasie. Przypuszczam, że matka nauczyła cię wiązać węzły? Nie radzę ci się pomylić. – Wypuść J.T. – poprosiła Madison, drżącymi rękami zaciskając linę w talii. – To wszystko moja wina, on nic złego nie zrobił! Plato by cię zastrzelił, gdybym go nie powstrzymała. J.T. o niczym nie wiedział... Barbara pomachała rewolwerem. – Zwiąż tę linę. J.T., stojący na krawędzi skały, rozszlochał się na głos. Popatrz,
Wiedziała, że jeśli to zrobi, Plato powtórzy jej relację przyjacielowi, zapewne mocno przesadzając, i w rezultacie Sebastian pojawi się w Vermoncie. Wtedy dopiero zaczną się prawdziwe kłopoty. Redwing z całą pewnością okazałby się jeszcze gorszy od policji federalnej. Droga była kręta i pylista, ale widoki okazały się warte trudów. Sprawdź - Zbudował je mój ojciec - rzekł. Amy zamieszała zupę. - Opatentował kilka wynalazków i zarobił sporo pieniędzy. - Umilkł. - Tam spędził całe życie - dodał ciszej. Nie chciał poddawać się ponurym myślom, jakie nachodziły go zawsze, gdy wspominał ojca. Przypomniał sobie mamę, jej roześmiane oczy i odetchnął z ulgą. Skrzyżował ręce na piersiach. - Byliśmy późnymi dziećmi - zaczął. - Ale to nie miało znaczenia. Nasza mama była