Nova-ka z Novak Investigations z adresem w New

112 - Miłe powiedzenie. - Ash otulił Laurę kocykiem. - Myślisz, że nie będzie jej za zimno? Maggie potarmosiła go po czuprynie. - Przestaniesz się wreszcie zamartwiać? Nic jej nie będzie. ROZDZIAŁ ÓSMY W jakimś momencie powzięty przez Maggie plan subtelnej i niepostrzegalnej adaptacji Laury pod dachem Tannerów nabrał rozpędu. Nie można było się ruszyć, żeby nie napotkać czegoś, co by nie świadczyło jawnie o obecności dziecka w domu. Kolejna wizyta w mieście zaowocowała nowym kojcem, który stanął na poczesnym miejscu w bawialni. Zabawki i gryzaczki były wszędzie, zawsze pod ręką, gdy trzeba było czymś zająć uwagę małej. Na podłodze w gabinecie leżał kolorowy koc w zwierzątka. Najbardziej zdumiewające było to, że to Ash osobiście mnożył dziecięce utensylia. Po każdym wyjeździe do miasta wracał z jakimś prezentem dla Laury: a to http://www.restauracjabracka.pl/media/ - Sandro... - Trzeba było mi powiedzieć! - wybuchnęła, chcąc mieć to wreszcie za sobą. - Przecież bym zrozumiała, jak mogliście myśleć inaczej? Pomogłabym wam, zrobiłabym wszystko... - Na miłość boską - syknął Tony - nie drzyj się tak! - Nic nie szkodzi. Karen jest w kuchni, Irina śpi, a ja mówię dostatecznie_cicho. Tony, zrozum, że możesz mi zaufać, nigdy nie zrobię nic, co... - Kurde, zamknij się wreszcie! - Tony trzasnął maską, policzki mu płonęły. - Jeśli chcesz pomóc, to po prostu trzymaj gębę na kłódkę i nie poruszaj tego

Podjechał do krawężnika i wyciągnął dla niepoznaki informator miejski. Kiedy samochód ruszył, Novak przepuścił dwa wozy, po czym włączył się także do ruchu. 55 O wpół do drugiej Mike Novak raz jeszcze zadzwonił Sprawdź przedstawieniu. - Rzeczywiście. - Co za niesamowita zupa - zauważyła Susan. - Ach, to mój „hołd dla Escoffiera" - odrzekła Lizzie. - Cieszę się, że ci smakowała, chociaż nie jestem pewna, co mistrz by na to powiedział. Jako podstawę wzięłam jego bisque de crevettes, ale zamiast prawdziwego fonds blanc zrobiłam zwykły bulion z kurczaka. - Wolno wiedzieć dlaczego? - spytał surowo Robin All-beury. - Bo tak jest łatwiej. - Co za hańba! - wykrzyknął i zaraz uśmiechnął się