- Właśnie reaguje, i to bez poleceń.

- Mamo, czy możemy pójść na hamburgera do Morgan-- tiego? Umieram z głodu! Willow zawahała się przez chwilę. Nienawidziła jedzenia w barach szybkiej obsługi, ale nie chciała rozczarować syna. Jamie tak rzadko o cokolwiek prosił. - Dobrze, ale to wyjątkowa sytuacja. Bar Morgantiego znajdował się zaraz za rogiem, przy skrzyżowaniu Piątej Alei i ulicy Fir. Jamie nie był w stanie dłużej kryć podniecenia. -.. Ty też zjesz hamburgera, mamo? - Nie, ale mam ochotę na lody z polewą karmelową. - Ja zamówię! R S Willow uśmiechnęła się, widząc, jak syn przyjmuje na siebie rolę głowy rodziny. Wyciągnął rękę po pieniądze. - Lody mają być z posypką orzechową? - Nie, bez orzechów. - Wręczyła mu banknot dziesięciodolarowy. - Zamiast tego poproszę podwójną porcję polewy karmelowej. - A czy mogę napić się coca-coli? - Oczywiście. http://www.radkowskiewioski.pl pod adresem Idy Trent. Chyba dostatecznie jasno się wyraził, mówiąc, że nie życzy sobie kolejnej niani, które będzie w nim widziała potencjalnego kandydata na męża! Następnego dnia była niedziela i Willow miała dzień wolny. Gdy wieczorem wróciła do Summerhill, wszyscy domownicy już spali. Udała się prosto do swojej sypialni. Nazajutrz rano wrzuciła niebieski mundurek do pralki, a po południu, gdy dzieci korzystały z poobiedniej drzemki, wyprasowała go i zapakowała w plastikową torbę. Pani Caird weszła do pralni, kiedy Willow pakowała białe, wiązane buciki. - Co zamierzasz z tym zrobić, Willow? - Zamierzałam przekazać je jakiejś organizacji charytatywnej

za nartami? - Wręcz przeciwnie, zawsze chciałam się nauczyć jeździć na nartach, ale to drogi sport, a ja zawsze miałam inne pilne potrzeby. R S - Co zamierzała pani robić w życiu? To jest, zanim zaszła Sprawdź podczas ekspozycji. Sęk w tym, Ŝe urwał się z sufitu Ŝyrandol, omal nie zabijając Melisy Mason, reporterki telewizyjnej, która filmowała właśnie stanowisko z ową mapą. W czasie tego zamieszania członek Klubu Logan Voss, roztrącając gości, pobiegł ratować swoją ukochaną, i właśnie wtedy mapa zniknęła. Mark i jego klubowi towarzysze postanowili za wszelką cenę odzyskać ów skarb. Złodziej powinien być na taśmie, okazało się jednak, Ŝe fotoreporter sfilmował tylko sylwetkę jakiejś kobiety. Skoro o kobietach mowa, to przed oczami Mark miał dwie twarze. Uroczej małej dziewczynki, którą się opiekował, i pięknej, atrakcyjnej kobiety, która, gdyby nie zachował ostroŜności, mogłaby mu porządnie zajść za skórę. ROZDZIAŁ DRUGI Alli, przekraczając wielką drewnianą bramę z logo rancza Hartmanów, zadawała sobie ciągle pytanie, czy postąpiła słusznie, czy teŜ popełniła wielki błąd. Nie zastanawiała się nad tyra dłuŜej, bo w polu widzenia pojawił się dom Marka. Dom był duŜy,