wywoływać ten strach, musiał być także gotów do działania.

- Czemu nic nie mówiłeś? - odezwała się po chwili, patrząc na niego ze zdziwieniem. - Myślałem, że wiesz. - Nie, nie miałam pojęcia - upiła trochę kawy z kubka. - Może być problem. an43 444 - Problem? Nie dla mnie. W pierwszej chwili pomyślała, że to bezduszne. Dopiero po pewnym czasie zrozumiała sens tej uwagi: myśl o ciężarnej Milli absolutnie nie wytrącała Diaza z równowagi. Wolała nie drążyć tematu. - Pewnie nic się nie stało - powiedziała. - Po plasterkach organizm długo dochodzi do siebie. - Kiedy będziesz mieć pewność? Westchnęła ciężko, przejeżdżając ręką po twarzy - Nie wiem dokładnie. Pamiętasz, kiedy miałam okres? - Zaczął ci się dwa dni po przyjeździe tutaj. Zrozumiała, że powinna była przykleić nowy plasterek jeszcze http://www.psychopedagogika.pl/media/ - Nigdy nie musiałem. Polowałem trochę, ale to była długa broń. Zresztą, niczego nie ustrzeliłem - spojrzał na nią z wahaniem. - Sądzisz, że naprawdę będziemy potrzebowali broni? - Lepiej mieć broń przy sobie i jej nie potrzebować, niż odwrotnie. Nie mówiłam ci tego... Dziś wieczorem w knajpie ma siedzieć facet, który porwał Justina. Jeżeli się zjawi, to na pewno będzie uzbrojony. Rip zatrzymał się nagle wyraźnie zaniepokojony. an43 335 - Nie wydaje ci się, że powinniśmy wezwać gliny? Tę ich PJF czy PJE, nie wiem, która zajmuje się takimi sprawami.

Milla dodała gazu, wyprzedzając jakiś sportowy samochód. - To twoje prawdziwe imię? - Tak. Może tak, może nie. Ale to nie robiło specjalnej różnicy Dobrze, że to policja po nich zadzwoniła. W takich sprawach Poszukiwacze zwykle działali pod komendą policji lub miejscowego szeryfa, Sprawdź - Którymi drzwiami wyszedł? - spytał Diaz trzymający się za plecami Milli. Zaskoczyło ją to, że sam zwrócił na siebie uwagę; najwyraźniej nie obawiał się rozpoznania przez gliniarzy z El Paso. Poniekąd było to uspokajające: przynajmniej nie był ścigany po tej stronie granicy Baxter zmierzył go uważnym spojrzeniem. - Z tyłu domu - wskazał ręką. - Chodźmy, pokażę wam. Milla była pewna, że policjant zbadał już tamto miejsce, ale skoro chciał im je pokazać, to czemu nie miałaby skorzystać. Obeszli dom dookoła. Podwórko z tyłu domu było schludne, czyste, otoczone siatką. Stała tam huśtawka i mała zjeżdżalnia, wokół której walało się kilka zabawkowych ciężarówek. Najwyraźniej chłopiec spędzał tu sporo an43