Ash wziął się pod boki.

- Spróbuj nie myśleć teraz o Clare. - Jak mogę nie myśleć? To przez nią wpadłam w takie bagno. - Czuła, że ręka jej puchnie, a palce coraz bardziej drętwieją, i to był jeszcze jeden powód do rozmowy o Clare, bo dzięki temu mogła nie myśleć o bólu. - Czy jest aż tak źle? - Nie tak bardzo. Tylko mów do mnie. - O czym? - O Clare i jej... Uciszył ją nowy dźwięk z góry. Jakby rozdzierania...? - Co to było? - spytała po chwili zduszonym głosem. - Nie wiem - odparł niepewnie Ałlbeury. Winda zadygotała i Lizzie wyrwał się bezwiedny okrzyk. - Nie ruszałam się, Robin, naprawdę! Nawet nie drgnęłam! On już był na nogach. - Co chcesz zrobić? - spytała nerwowo. - Idę czegoś poszukać Czegoś, co da się spuścić na http://www.poradniapsychologiczna.info.pl Nie podejrzewała w nim tych pokładów wrażliwości, które ujawnił. On, taki zimny, opryskliwy, nagle pokazał się z zupełnie innej strony. Wrażliwy i namiętny. A więc i taki potrafi być. Dotknęła ust i zamknęła oczy, przywołując z dokładnością godną badacza wspomnienie dzisiejszego pocałunku. Zapach Asha. Jego palce w jej włosach. Gwałtowne bicie serca. Kłujący zarost i delikatne wargi. Powściągane siłą woli pożądanie. Każdy szczegół wyrył się w jej pamięci. Każde dotknięcie, spojrzenie, każdy oddech. Kiedy w końcu zmorzył ją sen, śniła o nim.

zgwałciłeś na tyle brutalnie, by mnie zranić. I tego już nie da się cofnąć. - Lizzie za wszelką cenę starała się zachować rzeczowy ton. - Ale przynajmniej dochodząc do siebie po operacji, miałam czas przemyśleć pewne sprawy. I podjęłam kilka decyzji. - Przestań. Sprawdź - Dziękuję, Lizzie. - Proszę bardzo. Do kuchni przywlókł się Edward w workowatym Tshir- cie i szortach, stroju, który wolał od piżamy. - Z Jackiem już dobrze? - spytał. - W tej chwili nie za bardzo. - Czemu nie śpisz? - zainteresowała się Lizzie. - I gdzie masz kapcie? Przeziębisz się jeszcze bardziej! - Czuję się o niebo lepiej, mamo. - Edward usiadł przy stole. - Sophie też się już obudziła i chciała do niego iść, ale jej zabroniłem. - Może i dobrze, ale drugi raz się nie zarazi.