- Proszę. - Podał jej szklankę. - To lemoniada.

Może gorącej czekolady? Albo... - Nie, dziękuję. - Uśmiechnął się przekornie. - A pani dlaczego jeszcze nie w łóżku? Pilnuje pani, o której wracam do domu? - Ależ skąd, nie jestem pana matką! - oburzyła się. Zaśmiał się serdecznie, - Nie, oczywiście, że nie, ale dlaczego jeszcze pani nie śpi? Jest późno. - Przez tę straszną krzyżówkę. Prawie skończyłam, nie potrafię odgadnąć tylko jednego hasła! Scott podszedł do stołu i stanął za jej plecami. - Może ja spojrzę... - Niedbale położył rękę na jej plecach. Willow wstrzymała oddech. Czuła na skórze jego ciepły i delikatny dotyk. - Ach, wiem już, w czym tkwi problem! - zawołał po chwili. - To krzyżówka z „New York Timesa", więc obowiązuje w niej ortografia języka amerykańskiego, a nie brytyjskiego. Biorąc to pod uwagę, należy zmienić końcówkę, a tym samym ostatnie hasło to... - Pożądanie! - wykrzyknęła. http://www.panelepodlogowe.net.pl/media/ Ale nie po to, by odpocząć... Weźmie swoje rzeczy i wymknie się niczym złodziej. Albo jak tchórz, którym przecież zawsze była. Chciała przed wyjściem zamknąć okno w sypialni, ale gdy do niego podeszła, zobaczyła znajomy zielony samochód parkujący na podjeździe. Było za późno. Scott wrócił. Pomógł Mikeyowi wysiąść z samochodu i poprowadził dzieci do głównego wejścia, odcinając jej tym samym drogę ucieczki. Będzie musiała poczekać. Wykorzysta więc tę chwilę, by rozkoszować się cudownym R S

Przeczuwała jednak, że nie otrzyma takiego zapewnienia. Cudem dotarła do domu Hope bez wypadku. Wyskoczyła z samochodu, przebiegła przez trawnik i zaczęła walić w drzwi. Otworzyła jej pani Hillcrest. - Panienka Gloria! Co się stało? - Gdzie matka? - Gloria minęła gospodynię. - Muszę się z nią widzieć. - Jest w swoim pokoju, odpoczywa. Prosiła, żeby jej nie przeszkadzać. Sprawdź Alli uśmiechnęła się na myśl, Ŝe za kaŜdym razem Erika ma tak samo upięte włosy - widocznie ten sposób był dla Marka najłatwiejszy. Pomyślała, Ŝe ona, Alli, uczesze ją inaczej - w warkoczykach na pewno będzie jej ładnie. - Ty pewno bardzo kochasz swego wujka, prawda? - zapytała, rozczesując włosy małej. Dziewczynka uśmiechnęła się, pokazując parę wyrzynających się ząbków. Co takiego zrobił Mark, Ŝe mała tak go uwielbia? ZauwaŜyła juŜ przedtem, gdy karmiła Erikę, Ŝe dziewczynka reaguje na kaŜdy odgłos, wpatrując się w drzwi do kuchni, czy czasem nie pojawi się w progu jej wujek. Powtarzała to swoje „ta-ta", jakby przywołując tym Marka. Wujek nie czulił się do niej, ale okazywał jej miłość w inny sposób, nie uświadamiając sobie nawet tego faktu. Wspominał kiedyś, jak bujał małą w hamaku. Niejednemu nie przyszłoby nawet do głowy, Ŝe moŜe sprawić to dziecku tak wielką przyjemność.