- Owszem. - Skromnie skrzyżowała opuszczone ramiona.

- Potrafię się trzymać w ryzach. Nie doceniasz mnie. Dobrze wiem, o jak wysoką stawkę przyjdzie mi grać. Becky, po namyśle, powoli kiwnęła głową - nareszcie udobruchana. - Dziękuję za wyjaśnienia. Teraz ci wierzę. Poczuł się urażony. - Dziękuję za szczerość. - Prychnął gniewnie i odwrócił się, nadal zachmurzony. - Jedźmy już do Brighton - burknął i, nie czekając na jej odpowiedź, zagwizdał głośno, wzywając dorożkę. Przybyli do Brighton karetką pocztową o wschodzie słońca. Na szczęście Walsh zawiadomił nieliczny personel nadmorskiej willi Knightów i służba ich oczekiwała. Pocztylion bez trudu trafił pod właściwy adres i pomagał przy przenoszeniu bagaży, podczas gdy oni próbowali rozprostować nogi po trzygodzinnej jeździe. Na skutek sprzeczki pod domem gry podróż przebiegała w nieco napiętej atmosferze, ale Alec gotów był o tym zapomnieć, gdyby zrobiła tak również Becky. - Wytrzęsło mnie okropnie - mruknął, rozcierając kark. Tęsknił za swoim faetonem, sprzedanym kilka miesięcy temu na spłatę długów. Becky nie słuchała go jednak, wpatrzona w mewę, która przysiadła obok, gładząc dziobem pióra. - Słyszę stąd ocean! Obróciła się w koło i aż jęknęła, wpatrzona w błękitniejący horyzont za domami. - Och! Chodźmy zobaczyć morze! - Czy nie lepiej wejść najpierw do domu? - spytał. Lecz ona już szła ku plaży, jak w transie. Wolał trzymać się z tyłu. Coś mu mówiło, że chce być teraz sama. http://www.operujewperu.pl obłoczkami. Zerknęła w dół i zobaczyła Aleca, który ukląkł w nogach łóżka. Ten widok zapierał dech w piersiach. Nagle poczuła wielkie zadowolenie, widząc, że wciąż ma na sobie luźne, lniane szarawary. Onieśmieliło ją to, co przedtem ujrzała. - Zaufaj mi - szepnął. Kiedy jej dotknął, poczuła falę ulgi. Jego ręka przesuwała się po jej ciele, od szyi począwszy. Wszędzie tam, gdzie ją całował, jej krew zaczynała szybciej krążyć. - Zdejmij to - zażądał, pociągając za rękaw szlafroka. Pospiesznie usłuchała i okrycie osunęło się pod nią na materac. - Mój Boże, Becky, jesteś tym, czego pragnąłem od bardzo dawna. - Doprawdy? Potaknął bez słów i przykrył jej ciało swoim, Becky oddała się jego pocałunkom. Alec zaczął przesuwać głowę i ręce niżej. Coraz niżej.

- Zostaw moich ludzi mnie, ljubimaja. - Becky cała się zatrzęsła, gdy bez uprzedzenia sięgnął ku niej. - O wiele bardziej interesuje mnie pytanie, co mam zrobić z tobą? - Nie wiem, co masz na myśli - odparła, bojąc się uczynić jakiś nagły ruch. Ten strach najwyraźniej mu się spodobał. Powiódł palcem po jej policzku. Niemiły dreszcz przebiegł Becky po plecach. - Powinienem może zabrać cię do Londynu i wprowadzić w towarzystwo? Hrabina Sprawdź módl się, żebyś mi się spodobała, bo inaczej wydam cię za najwstrętniejszego człowieka, jakiego znajdę! A potem rozległ się jego śmiech. Zaczęło ją dusić w gardle. Przekleństwo, jakie chciała rzucić mu w twarz, zamarło jej na ustach. Czekała z bijącym sercem, póki nie odszedł. Gdy spróbowała ostrożnie otworzyć drzwi, okazało się, że są zamknięte na klucz. Alec miał nadzieję, że nie spostrzegła, jak bardzo był wściekły. Nauki? Już on temu draniowi da lekcję nie do zapomnienia. - Mów dalej. - Wiedziałam, że muszę się gdzieś schronić, ale bałam się zemsty Michaiła na sąsiadach, którzy zgodziliby się mi pomóc. A Kozacy z łatwością wytropiliby mnie w okolicy. Postanowiłam uciec do najbliższego miasta, wynająć tam pokój i się ukrywać. - Powiedziałaś przecież, że cię zamknął.