okropnie zdenerwowana i ten pielegniarz, Tom, dał jej cos na

zabrał. Jesli go zostawi, on bedzie mógł go u¿yc... przeciwko niej... albo dzieciom. Ostro¿nie wło¿yła rewolwer do kieszeni. W tej samej chwili usłyszała kroki. Ktos wchodził po schodach. Alex! Cholera. Serce podeszło jej do gardła. Nie miała dosc czasu, by wyjsc na korytarz i pobiec do swojego pokoju. Alex zobaczy ja na pewno. Musi wiec miec nadzieje, ¿e wejdzie przez apartament, a potem, kiedy on pójdzie do swojej sypialni, jej uda sie wymknac na korytarz i szybko przekrasc sie do pokoju Jamesa. Dr¿acymi palcami poskładała dokumenty, zamkneła szuflady, a potem drzwi na korytarz. Alex wchodził na ostatni stopien. Usłyszała charakterystyczne skrzypniecie. Bezszelestnie wygładziła siedzenie krzesła, a potem wsuneła je pod biurko. Zgasiła swiatło i jednym susem wskoczyła do siłowni. Przymkneła drzwi, zostawiajac tylko szpare. Czekała, 395 spocona ze strachu, z mocno bijacym sercem. Kroki Aleksa http://www.my-medyczni.com.pl/media/ powiedziec nic złego. Pani Eugenia jest zdenerwowana, a te głupie klucze na pewno sie w koncu znajda. - Oczywiscie, ¿e tak - zgodziła sie Marla, podtrzymujac Jamesa jedna reka, a druga wkładajac butelke do kuchenki mikrofalowej. Carmen otworzyła kolejna szafke, tym razem te, w której przechowywano naczynia słu¿ace do odmierzania. - Musiała po prostu zapomniec, gdzie je poło¿yła. Nikt ze słu¿by nigdy nie okradłby pani rodziny. Marla ¿ałowała, ¿e nie mo¿e nagle zapasc sie pod ziemie. Nie mogła zniesc mysli, ¿e z jej powodu ktos ze słu¿by został podejrzany o kradzie¿. Miała wra¿enie, ¿e klucze w kieszeni jej spodni wa¿a tone. Rozległ sie dzwonek kuchenki

Tak jak wtedy! Na tamtej górskiej drodze! Serce Marli staneło na chwile. Zabrakło jej tchu w piersi. Mrok spowijajacy jej pamiec rozdarło nagłe wspomnienie. W nagłym przebłysku Marla przypomniała sobie swiatła reflektorów innego samochodu, jadacego z przeciwka. Oslepiły ja. Teraz ta straszna chwila wróciła. Marla jeszcze raz prze¿yła Sprawdź Nickowi jednak wydawało sie to dziwne - miec drugie dziecko tyle lat po pierwszym. Ta kobieta była po prostu zbyt zaabsorbowana soba. Zbyt uparta. Egocentryczna. Cholerna ksie¿niczka. Pociagnał nosem, spojrzał w dół na swoja łódz i pomyslał, ¿e jeszcze godzine temu jego jedynym problemem był kac po wieczorze spedzonym w towarzystwie butelki Cutty Sark. Ale to... cholera. Mru¿ac oczy, patrzył na chmury wypływajace spoza horyzontu. Alex odchrzaknał. - Tak wiec, Nick, chodzi o to, ¿e obecnie potrzebuje twojej pomocy. - Jakiej pomocy? - spytał Nick podejrzliwie. Czuł jak petla rodzinnych zobowiazan powoli zaciska sie na jego