- Chciałem tylko powiedzieć, że twoje nowe

magiczne miejsce może być wszędzie, wcale nie na końcu świata. Zapadła cisza. Amy podniosła głowę. O Boże! Zamiast mówić o tym, czego nauczyło ją tych kilka tygodni, powinna od razu wyznać prawdę. Zielone oczy Pierce'a rozjaśniły się nadzieją. Amy spochmurniała i pokręciła głową. Blask w oczach Pierce'a zgasł. Czuła się fatalnie. Nie miała wyjścia. Musi dobrnąć do końca. - Pierce, są rzeczy, których o mnie nie wiesz. Gdy je usłyszysz, zaczniesz inaczej na mnie patrzeć. Nie znasz mnie. Nie jestem... - Dławiło ją w gardle. - Nie jestem taka, za jaką mnie bierzesz. Pierce postawił szklaneczkę na niskim stoliku i obszedł dzielący ich fotel. - A więc chodzi o ciebie? - zapytał z niedowierzaniem. - Byłem pewny, że o mnie. Że jest coś, co cię http://www.mirand-nazar.com.pl/media/ -Jestem tylko siostrzeńcem dżentelmena, chłopcze. - Tak, siostrzeńcem cholernego diuka Argyle - wtrącił Wally. - Ulubionym, Wallace. I ciesz się z tego, bo bez moich arystokratycznych koneksji nigdy nie wszedłbyś do tego klubu. - Nie zapominaj, że ja jestem wnukiem księżnej, Szkocie. - Już skończyliście rozmawiać o waszej błękitnej krwi? - odezwał się Bates. - Ja również nie mam żadnych nowin. Ten pijak Ramsey DuPont nie potrafiłby popełnić morderstwa, nawet gdyby ktoś załadował mu pistolet i wycelował.

Lecz dostrzegłszy w jej oczach czujność, szybko się opanował. Wykręty tylko utwierdziłyby ją w podejrzeniach. Nachylił się ku niej i spróbował innej taktyki. - Nie rozumiesz, że to mógłby być trop... - Pokażę ci - przerwała mu i wyskoczyła z łóżka. Sprawdź myśl o tutejszych deserach i przepysznych lokalnych daniach ciekła jej ślinka. Makarony na setki sposobów, owoce morza... W czasie pobytu w przygnębiających obozach uchodźców na rozdartych wojną Bałkanach czy w polowych szpitalach w spieczonej upałem Afryce, często wracała myślą do San Rimini. Wspomnienia dawały jej wytchnienie, pomagały zebrać siły. Wyjechała do Stanów na studia, gdy miała dziewiętnaście łat, ale tu był jej dom, jej ojczyzna. Zawsze powracała do San Rimini z radością. R S Teraz też by się cieszyła, gdyby nie siedziała na wprost księcia wpatrującego się w nią w milczeniu. Onieśmielał ją i deprymował.