męskim świecie żyje. Spodnie z suwakiem z przodu.

Jack nie wierzył własnym uszom, nawet próbował jedno przetkać. - Co powiedziałaś? - Powiedziałam, że chcę spróbować. Nie mówię, że to od razu będzie łatwe, ale chcę spróbować. - Unikając teraz jego wzroku, wygładziła spódnicę na kolanach. - To znaczy, jeżeli i ty chcesz. ROZDZIAŁ ÓSMY Czy chcę? Ogier prowadzony do klaczy nie byłby bardziej chętny. Coś jednak mówiło Jackowi, ze powinien być ostrożny. Malinda różniła się od innych kobiet. Była delikatna, niewinna, skrępowana staroświeckimi zasadami. Była również spragniona miłości - chciała ją dawać i brać. Pamiętał, jak topniała, kiedy Patryk ją tulił i całował. Widział, jak opiekowała się starszymi chłopcami. Przy nim sztywniała. I to go niepokoiło. Nie był człowiekiem cierpliwym. Słowa „delikatnie" używał tylko w odniesieniu do odpowiednio wysmażonego http://www.meydycna-estetyczna.info.pl/media/ – Dobrze, zastanowię się, chociaż nie chciałabym czekać tak długo. – Zawsze byłaś prymuską. – Znowu się z nią drażnił. – Tak uważasz? – Zaśmiała się. – Po prostu chcę już z tym skończyć. – A potem zrelaksować się i czekać, aż dziecko spadnie nam z nieba? – Zrelaksować się? – Uniosła brwi. – Może ty, ale nie ja. Jestem tak podminowana, że nie wiem, co ze sobą zrobić. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwe czekanie. To może się zdarzyć lada chwila. – Uspokój się, kochanie. Pamiętasz, co mówiła Ellen? Możemy czekać rok albo nawet dłużej. Przy takim nastawieniu będziesz się strasznie męczyć. Wiedziała, że ma rację, lecz niestety, nie na wiele się to zdało. – Wiem, wiem – westchnęła. – Pamiętam o wszystkim, ale...

przymusem. Te notatki jednak wyglądały na robione przez małego samodzielnie, bez dorosłego wiszącego mu nad głową. Jack odłożył książkę i ruszył do sypialni. Tydzień, pomyślał rzucając torbę na łóżko. Nie było go tylko tydzień, a Malinda już dokonała takich ogromnych zmian i w domu, i w chłopcach. Chłopcy Sprawdź zaawansowany w robocie, jak kiedy zaczynał ją o szóstej. Ponownie włączył kalkulator. JEDNA DLA PIĘCIU 97 Malinda siedziała w kuchni przy stole i układała listę zakupów. Pobrzękiwaniu naczyń w zmywarce towarzyszył szum pełnej ręczników suszarki. Były to jedyne odgłosy w całym domu. Chłopcy dawno już leżeli w łóżkach. Przypomniawszy sobie, że skończył im się płyn do prania, umieściła go na liście, dopisując na marginesie „o podwójnej mocy". Papier toaletowy, płyn do prania, płatki kukurydziane dla Patryka, owsiane dla