nieobyczajność, to tylko z szacunku dla uczoności k-skiego koryfeusza, a także dlatego, że

lub morderczynię bawią te przygotowania. Według wszelkiego prawdopodobieństwa pocisk kaliber 22 uległby deformacji, uniemożliwiając badanie. Niczego nie powinniśmy się dowiedzieć. Jednak na wypadek, gdyby tak się nie stało, iks zostawi policji dodatkową zagadkę. Kolejny sposób, żeby zaimponować organom ścigania swoimi umiejętnościami. – I tu dochodzimy do sprawy komputerów – ciągnął Quincy. – Zdaje się, że do kontaktów z Dannym iks wykorzystał konto Melissy Avalon. Więc po co czyścić szkolne komputery? Korespondencja i ściągane z sieci materiały pokazywałyby tylko, że Danny rozmawiał z nauczycielką. Nawet gdyby treść listów była podejrzana, Melissa Avalon nie żyje, więc nie będzie się bronić. Ale i tym razem nasz zbrodniarz chce podnieść poprzeczkę. Pokazał, na co jest go stać. Dobiera się do szkolnych komputerów. Teraz jestem już pewien, że spece od odzyskiwania danych zawiadomią nas, że wszystko zostało zapisane zerami. Iks ma jak się zdaje, obsesję na punkcie precyzji. – A co z Dannym? – zaoponowała Rainie. – Jeśli dopuszcza się do tajemnicy drugą osobę, rośnie ryzyko. Na razie chłopak się boi, ale wcześniej czy później zacznie mówić. To zupełnie nie ma sensu. Jeśli iks naprawdę chce być nieuchwytny, powinien działać w pojedynkę. – Nie. – Quincy gwałtownie pokręcił głową. – Iks nie życzy sobie pozostać w cieniu. Jaki byłby sens w wymyślaniu tych wszystkich niewiarygodnych komplikacji, gdyby nikt się o nich nie dowiedział? Rainie znieruchomiała. Po twarzach Luke’a i Sandersa widać było, że do członków http://www.korekcja-wzroku.net.pl – Proszę łaskawie spojrzeć, mademoiselle Pelagio. Toż to po prostu marzenie cudowne – śmierć przyjąć od czegoś tak pięknego. Sama Kleopatra by pozazdrościła. A jaki ostry! Ryżą twoją głowę najzwyczajniej od ucha do ucha przetnie. Położę cię w sągu, pod jakimś wysuszonym sprawiedliwym. – Alosza przymrużył oczy z rozmarzeniem. – Pustelnicy nie od razu zauważą. Dopiero kiedy szanowna pani gnić zacznie. Przecież tyś nie święta, przed gniciem niezabezpieczona. – Zaczął się śmiać. – I dla ciebie przyjemnie. Chociaż po śmierci pod mężczyzną poleżysz. Polina Andriejewna cofnęła się, osłoniła pierś sakwojażem jak tarczą. Palce w panice zaczęły szarpać się z zamkiem. – Aleksy, idź pan stąd. Nie bierz jeszcze jednego grzechu na duszę, i tak już tyle złego zrobiłeś. Ja panu na imię Chrystusa przysięgnę, że do jutra, do trzeciej po południu, nic nie będę robić. Zdąży pan porannym parowcem opuścić wyspę. Szczęknęła niklowanymi kulkami, wsunęła rękę do sakwojaża. Tam, zawinięty w

przedstawisz, od tego nigdzie nie uciekniesz. Na głos nic nie powiedział, tylko wyraziście postukał ołówkiem po papierze: niby – proszę mówić dalej, ja słucham. – W zeszły wtorek, czyli równo tydzień temu, o świcie obudził mnie odźwierny. Do domu dobijał się pański „siostrzeniec”, potargany, podrapany, z wytrzeszczonymi oczyma i kompletnie goły. Sprawdź wyzywająco kroczem o jego wzwód. – Zerżnij mnie – wymamrotała głosem, którego sama prawie nie poznała. – Dobrze mnie zerżnij. – Jak się nazywał? – zapytał surowo. – Ile miałaś lat? Matka wiedziała, czy była zbyt pijana, żeby się przejąć? Cholera jasna! – Odepchnął Rainie i zaczął szybkim krokiem przemierzać pokój, jakby nie mógł się pohamować. Jeszcze przed chwilą czuła jego silne ciało. Teraz musiała wyciągnąć ręce, żeby nie stracić równowagi. – Nikomu nie powiedziałaś, prawda? – ciągnął. – Aż do dzisiaj. Muszę być bezstronny, żeby ci pomóc, ale nie potrafię. Chcę go wytropić. Jezu, chcę mu połamać wszystkie kości. Ilu można zamknąć tych drani, a to ciągle za mało! – Nie wiem, o czym mówisz. – Akurat. – Wszystkie kobiety traktujesz w ten sposób? Nic dziwnego, że w twoim życiu została