patrząc, jak Kate delikatnie obchodzi się z Emmą. To dziecko mogłoby

– Przykro mi, ale oba stanowiska wymagają ukończonych studiów i doświadczenia zawodowego. Julianna była załamana i wcale nie starała się tego ukryć. Miała nadzieję, że w tak dużej firmie jak Nicholson, Bedico, Chaney & Ryan, znajdzie się również coś dla niej. Może Sandy ją oszukuje i wcale nie chce jej pomóc? A może trzeba użyć bardziej dosadnych argumentów? – Wszyscy mi to powtarzają – westchnęła, patrząc ze łzami w oczach na swoje ręce. – Obawiam się, że będę musiała wrócić. – Wrócić? – powtórzyła Sandy. – Do Waszyngtonu? Kiedy potwierdziła, dziewczyna jęknęła głucho. – Nie możesz wrócić. Dopiero... Dopiero się poznałyśmy! – Nie mam na to ochoty, ale co mam robić? – Julianna rozłożyła ręce. – W Waszyngtonie mam znajomych. Na pewno mi coś znajdą. A tutaj... znam tylko ciebie. – Wytarła kąciki oczu. – Szkoda. Mogłybyśmy chodzić razem na lunch i wymieniać notatki. Tak jak kiedyś w szkole... – Och, jak bardzo bym tego chciała – westchnęła Sandy. – Jesteś... jesteś moją jedyną przyjaciółką, Julianno. – Ty moją też. Będę za tobą tęsknić. Zapadła cisza. Sandy zapomniała o kawie i wyglądała tak, jakby miała się zaraz rozpłakać. Nagle wyprostowała http://www.karczma-austeria.pl/media/ Phipps może poczekać. Sekretarka nie. Na pewno chce mu powiedzieć, że w domu jest istne piekło. I że Malinda Compton zmieniła zdanie w sprawie opieki nad chłopcami. 60 JEDNA DLA PIĘCIU Wiedział, że powinien był wziąć chłopców ze sobą. - Tu biuro Jacka Brannana. Mówi Liz. Jak zwykle świergotanie sekretarki działało na niego jak balsam. - Naprawdę? - zażartował. - Przynajmniej tak było, kiedy ostatni raz patrzyłam w lustro. Jak tam w Chicago? - Śnieg topnieje.

– O, Boże! – westchnął z ulgą, gdy drzwi się za nią zamknęły. Przegarnął dłonią włosy, podszedł do Lily i położył dłonie na jej ramionach. – Dzięki, że pomogłaś mi ją wyprosić. Myślałem, że już nigdy się jej nie pozbędziemy. – Nam także się nie podobała – oznajmiła radośnie Freya. – Wcale – potwierdził Tom. – A tobie, Alex? Sprawdź jakiś film. Luke uniósł Emmę wysoko nad siebie, a ona wystawiła w bok rączki. – Robimy samolot – powiedział i zaczął warczeć, przesuwając małą tam i z powrotem nad sobą. Emma aż zaniosła się śmiechem. Kate poczuła się dziwnie dobrze. Dawno nie była tak odprężona i zrelaksowana. Uśmiechnęła się do siebie. Ciekawe, czy Luke podoba się Juliannie? Czy odpowiada jej to, że będąc tak męski, potrafi jednocześnie zajmować się tą małą kruszyną? Patrzyła z podziwem na pracę jego mięśni i płaski brzuch, czując, że jest coraz bardziej podniecona. Luke zauważył jej spojrzenie. – Co tam? Zawahała się, czując, że policzki robią jej się coraz cieplejsze.