momencie Robin Allbeury wykonuje lepszą robotę

- Nic nie mam. Jesteś zazdrosny o coś, co mógłbym ci zabrać. Ash sięgnął po butelkę, otworzył ją i wypił solidny łyk z gwinta. 138 - Spróbuj tylko zabrać mi Daisy, a dostaniesz takiego kopa, że zatrzymasz się w Dallas. - Nie myślałem o Daisy, raczej o Maggie. - Wiedziałem! - zawołał Ash oskarżycielskim tonem. - Wiedziałem, że się do niej palisz! Rory tylko się uśmiechnął, co jeszcze bardziej rozjuszyło Asha. Sięgnął po najcięższe i najmniej wybredne środki. - Za mało ci kobiet w San Antonio? Wszystkie już przeleciałeś? Jesteś taki sam jak stary. Niedobrze mi się robi, kiedy na ciebie patrzę. - Ty... Rory przyskoczył do Asha, chwycił go za ramię, poderwał z krzesła. - Od kilku tygodni szukasz zaczepki i wreszcie oberwiesz. http://www.ith.com.pl/media/ Rory uśmiechnął się z satysfakcją, przysiadł na blacie kuchennym, ręce założył na piersi. - Jesteś zazdrosny. - Co takiego masz, o co miałbym być zazdrosny? Rory z uwagą obejrzał swoje paznokcie. - Nic nie mam. Jesteś zazdrosny o coś, co mógłbym ci zabrać. Ash sięgnął po butelkę, otworzył ją i wypił solidny łyk z gwinta. 138 - Spróbuj tylko zabrać mi Daisy, a dostaniesz takiego kopa, że zatrzymasz się w Dallas. - Nie myślałem o Daisy, raczej o Maggie.

Novak po chwili wahania wpuści! go i pokazał, gdzie są szklanki - Przejdźmy do rzeczy, okej? - zaproponował prawnik, nalewając trunek. - Czemu nie? - Ma pan moje słowo, a zapewne niebawem Sprawdź gdzieś indziej na spokojną kolację? - Dostrzegł wahanie na jej twarzy. - Gdzieś, gdzie mogłabyś po prostu paść i nie musiałabyś uważać na każde słowo. - Bardzo kuszące, pod warunkiem że nie do późna. Su-san zerwała mnie z łóżka o świcie do telewizji. - Zobaczyła, że Allbeury zmarszczył brwi. - Coś nie tak? - Może powinienem zaprosić także Susan. Lizzie pokręciła głową. - Ona marzy tylko o powrocie do domu. Pamiętaj, że dla niej to nie jest wolny weekend. - A jednak powinienem o tym pomyśleć.