100 Milla zamrugała. Zrozumiała to drugie: „zbir". Ale, o ile się nie myliła, Diaz nazwał Pavona także „włosem łonowym". Najwyraźniej nie łapała jakiegoś meksykańsko-hiszpańskiego idiomu. - On jest... kim? - Nikim. Pionkiem wykonującym rozkazy - wzruszył ramionami Diaz. - Poza tym jest oczywiście bezwartościowym, obrzydliwym sukinsynem, ale nie ma na nic wpływu. - To mój jedyny punkt zaczepienia. Może on doprowadzi mnie do kogoś, kto... - Możesz próbować, ale niczego nie zwojujesz. Handlarze ludźmi nie prowadzą kartotek. Na pewno nie zapomniał ciebie, o nie, może pamięta także twojego syna. Ale pewnie wie tylko tyle, że dziecko przeszmuglowano przez granicę i sprzedano. Nie chciała przyjąć tego do wiadomości. Pavón nie mógł wtedy sam przewieźć Justina przez granicę, był zbyt poharatany Najprawdopodobniej zrobił to ten drugi facet, ten, który pchnął ją nożem. A Pavón wie, jak on się nazywa. Milla znajdzie tego drugiego i tamten zdradzi jej kolejne nazwiska. Trzeba było tylko podążać http://www.ith.com.pl an43 12 żadnej z decyzji, które ostatecznie doprowadziły do małego cudu: narodzin jej syna. Od chwili, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, czuła się jak w innym świecie. Od samego początku kochała swoje dziecko tak bardzo, że czuła, jakby rozświetlało ją od wewnątrz cudowne, dobre światło. Zresztą teraz czuła jeszcze silniejszy związek z małym Justinem, choć nie spał już pod jej sercem, tylko w swoim łóżeczku, w pokoju obok. I nieważne, jak bardzo zmęczona, Milla zawsze potrafiła się tym związkiem, tą miłością autentycznie radować. Wstała z łóżka i starannie ułożyła poduszki wokół dziecka, choć mały jeszcze nie potrafił przewracać się na bok. Spał sobie spokojnie,
259 - A ja nie mogę uwierzyć - rzuciła na nią okiem siostra - że sądzisz, iż mogłabym przepuścić okazję dowiedzenia się... Tak, halo? W słuchawce odezwał się agent z biura podróży Po krótkiej chwili okazało się, że - ponieważ było już późne popołudnie – Sprawdź ogóle wiedział o tych stronach życia. On przecież był niczym beton: twardy i absolutnie odporny na czynniki zewnętrzne. Jego siła przyciągała Millę. Bardzo lubiła żartować i przekomarzać się z True, zawsze jednak uważała, by nie przekroczyć granicy żartów z flirtem. Gallagher był ważnym sponsorem Poszukiwaczy Jakieś osobiste zbliżenie się do niego byłoby nadzwyczaj głupim krokiem. Biznes i przyjemność nigdy do siebie nie an43 75 pasowały, w żadnych warunkach. Działalność Poszukiwaczy zależała w dużej mierze od hojności True; mały beztroski romansik mógłby pociągnąć za sobą katastrofalne skutki.