Podszedł do drzwi, położył dłoń na ozdobnej zasuwie.

Seks też stał się teraz dla niej czymś zupełnie innym. Był pełen szaleńczej pasji, dawał zadowolenie i rozkosz. Początkowo, tak jak przy Johnie, bała się mówić, czego pragnie, jednak już wiedziała, że Richardowi nie tylko to nie przeszkadza, ale wręcz przeciwnie, podoba mu się, gdy Julianna przejmuje inicjatywę, świadomie poszukując nowych doznań i spełnienia. To było wyzwalające uczucie. Po raz pierwszy w życiu poczuła się pełnowartościową kobietą. Dlatego starała się z nim kochać, kiedy tylko miała okazję: w jego biurze, w samochodzie nad jeziorem, z otwartymi szybami, żeby czuć chłodną bryzę, a raz nawet w jego małżeńskim łożu, kiedy Kate musiała gdzieś pojechać. Nigdy nie rozmawiali o Kate i Emmie. Nie mówili też o jego małżeństwie ani nie układali planów na przyszłość. Na razie jej to wystarczało. Dobrze pamiętała rady matki i nie chciała niczego przyspieszać. Richard musi sam zrozumieć, że już nie może bez niej żyć. Poza tym nie musiała rozmawiać o czymś, co było dla niej aż nazbyt oczywiste. Richard był jej przeznaczony. Będą ze sobą już na zawsze. Rozbierając się, podeszła do łóżka. Miała na sobie tylko majteczki i stanik. Szerokim gestem odsunęła kołdrę i stanęła jak wryta. Z ust wyrwał jej się stłumiony okrzyk. Patrzyła na obrzydliwą brunatną maź na http://www.hydraulika-silowa.info.pl Po jakimś czasie skinął głową. – Wybaczam ci, ale zostaniesz ukarana za to, co zrobiłaś. Musimy wszystko uporządkować. Nie można tak tej sprawy zostawić. Jej matka już została ,,uporządkowana’’, a także Clark i Richard. Kto jeszcze? Spojrzała mu w oczy, czując, że strach znowu zawładnął całym jej jestestwem. – Nie rozumiem. – To przecież jasne. Dziecko. – Przeciągnął palcem po jej policzku. – Dziecko musi zginąć. Poczuła, jak serce skacze jej do gardła. Nie, tylko nie Emma! – Tak – powiedział, jakby czytał jej w myślach. – Powinnaś się była

Julianna. – Julianno... – Nie! – Potrząsnęła głową. – Nie wiecie, do czego on jest zdolny! Nie widzieliście...! – Wiem, Julianno, i to naprawdę sporo. – Wstał. – Dlatego uważam, że dalsza ucieczka nie ma sensu. Sprawdź i schodzi na dół. Richard. Zniknął jej z pola widzenia tuż obok furtki, a potem pojawił się znowu, na plaży. Biegł powoli w jej kierunku. Ruszyła w jego stronę. Miał na sobie ciemny dres z kapturem. Był w nim prawie niewidoczny. Jedyne światło pochodziło z reflektorów rozmieszczonych dookoła kamiennego domu. Zatrzymał się na jej widok. Wahała się tylko przez chwilę. -Lauro - powiedział, gdy go mijała, nie patrząc w jego kierunku. -Nie chcę, żeby Kelly była w domu sama - wyjaśniła, próbując go ominąć. -Włączyłem alarm - poinformował ją Richard.