A co z Nevadą? - szydziła z samej siebie, ale nie zamierzała jeszcze raz paść ofiarą dawnych uczuć. Musiała mieć

Nick skonczył drinka, zdjał bokserki i rzucił sie na łó¿ko. Zamknał oczy i próbował zasnac, ale pod powiekami ciagle widział Marle, młodsza, jaka kiedys znał, i te nowa, starsza ale cieplejsza kobiete, kobiete bez przeszłosci, bez pamieci, kobiete, która tak głeboko zapadła mu w serce. Czy istotnie ktos próbował ja zamordowac? Ale kto? Dlaczego? I dlaczego Alex tak bardzo chciał, ¿eby on wprowadził sie do domu? Nick czuł, ¿e cos sie za tym kryje, miał wra¿enie, ¿e krok za krokiem daje sie wciagac w jakas pułapke. Dlaczego Marla, jak sie okazało, była tak uderzajaco podobna do Pam Delacroix, tej tajemniczej kobiety, której nikt nie znał? Czy Pam była przyjaciółka Marli? Znajoma? Kim, do cholery, była? Słyszał, jak ktos zamknał drzwi apartamentu, a potem zaczał schodzic po schodach. To na pewno Alex postanowił sie 267 jeszcze napic, tak jak przedtem on sam. Ale usiadł, znowu czujny. Przecie¿ Marla mówiła, ¿e ktos stał przy jej łó¿ku. Nachylał sie nad nia. Groził jej smiercia. http://www.hab-corp.pl/media/ sie poczułas? - spytał, delikatnie dotykajac jej kolana. - Po to przecie¿ zatrudniłem pielegniarza. - Zatrzymał samochód na 246 czerwonym swietle. Posłał jej spojrzenie, które wyraznie mówiło, co sadzi o takim braku rozsadku. - Nie sadziłam, ¿e to cos powa¿nego. - Ale było ci niedobrze, kiedy sie kładłas spac? - Tylko troche, a potem... - Zawahała sie. Czy rzeczywiscie mo¿e mu zaufac? - Co potem? No, dalej. To w koncu twój ma¿. - Wiem, ¿e to głupie - powiedziała, dochodzac do wniosku, ¿e jesli nie mo¿e ufac własnemu me¿owi, to

Zatopiona we własnych myslach, usmiechnieta lekko, nie zauwa¿yła go dotad, co było mu bardzo na reke. W pewnej chwili jednak zakreciła kurek i otworzyła drzwi kabiny prysznicowej. Siegneła po recznik i wtedy dostrzegła Nicka. Zarumieniła sie uroczo. - Co ty wyprawiasz? - spytała, zaskoczona, podnoszac ku Sprawdź Co sie tu, do cholery, dzieje? Spedził wiele godzin nad ksiegami firmy. Alex miał racje, Cahill Limited coraz głebiej toneło w morzu czerwonego atramentu. Nietrafne inwestycje, koszta znacznie przewy¿szajace przychody, pracownik przyłapany na malwersacji, gigantyczne kwoty przeznaczane na działalnosc dobroczynna, na przykład wspieranie Cahill House i nowego oddziału dzieciecego szpitala Bayview, niezwykle hojne pakiety pracownicze i ekstrawagancki styl ¿ycia członków zarzadu - wszystko to przyczyniło sie do finansowych problemów firmy. Ale to były przecie¿ proste fakty, ka¿dy, kto kiedykolwiek otarł sie o ksiegowosc szybko wyciagnałby z przedstawionych dokumentów te same wnioski. A jednak Alex