Wspaniałe malowidła, przywrócone do świetności, płonęły feerią barw. Odmalowane i umeblowane sypialnie czekały na dzieci, czekali też terapeuci, pokoje zabiegowe, basen i sala gimnastyczna.

zastanów. Na mnie to nie działa. - Zgaduj dalej - zaśmiał się Tanner. - Mam inny pomysł na naszą randkę. - To nic nie zmieni. Zgodziłam się, bo nie miałam innego wyjścia. Zaszantażowałeś mnie. To nie jest prawdziwa randka, skoro mnie do tego zmusiłeś. - Niektóre kobiety potrzebują specjalnej zachęty. Mam nadzieję, że wykazałem się kreatywnością. Jednak jesteśmy tu teraz razem. - Tanner miał bardzo zadowoloną minę. Podprowadził ją do czekającej limuzyny. Gdy Shey wsiadała do eleganckiego wnętrza, poczuła panikę. Dzisiejszy wieczór to fatalna pomyłka. Była tego pewna. - Kręgielnia? - powtórzyła Shey. - Uhm. Nawet pomyślałem o butach. Kupiłem je - powiedział z dumą w głosie Tanner. - Nie liczę się z kosztami, gdy chcę oczarować kobietę. Shey popatrzyła na niego ostro, ale nic nie odpowiedziała. - I jak, działa? http://www.gim3-skierniewice.pl lady Rothley i poczekać, aż przywiozą bagaż. Właśnie zaczynała rozpakowywać kufry, kiedy do pokoju weszła macocha. — Jakie to wszystko cudowne, Tempero! — powiedziała, starannie zamknąwszy za sobą drzwi. — Towarzystwo nie jest zbyt liczne, a ja najwyraźniej jestem w parze z księciem. W jej głosie brzmiało podniecenie, kiedy dodała: — Jest tylko jeden mężczyzna bez partnerki — lord Eustace Yate. Przyjechał wcześniej. Już go kiedyś poznałam i zrobię wszystko, by trzymać się od niego jak najdalej. — Dlaczego? — spytała Tempera. Właśnie próbowała rozprostować jedną z sukien. Niestety, 39

żadnych obrażeń świadczących o obronie przed ewentualnym napastnikiem, rany na palcach i dłoniach pani Gardner odpowiadały tym, jakie mogła odnieść osoba desperacko usiłująca się czegoś 161 przytrzymać. Analiza toksykologiczna nie wykazała we krwi śladów alkoholu czy narkotyków. Policyjne śledztwo wykluczyło jakiekolwiek Sprawdź Z natury nie była osobą delikatną, jednak teraz, gdy Tanner stał tak blisko, a nawet przysuwał się jeszcze bliżej, działo się z nią coś dziwnego. Jej upór i opór topniały jak lody w popołudniowym słońcu. - Myślę... - urwała, bo nagle uświadomiła sobie, że w ogóle nie potrafi zebrać myśli. Widziała jedynie Tannera, przysuwającego się do niej bliżej i bliżej, powoli... Znieruchomiała na mgnienie. A potem Tanner ją pocałował. Mogła się odsunąć, cofnąć się, zrobić unik, by nie dotknął jej ust. Jednak nie zrobiła tego. Przez chwilę nic się nie liczyło, o niczym nie pamiętała. Myślała jedynie o tym, że są mężczyzną i kobietą i zostali