Vermontu wyłączyła klimatyzację.

- Nic nie rozumiem. Przedstawiam ci jedną ze swoich byłych kochanek, a ciebie bardziej obchodzi to, czy czuję się winny śmierci brata. - Szczerze mówiąc, już wcześniej podejrzewałam, że znasz Sophie UAnjou lepiej, niż można by sądzić, więc mnie zbytnio nie zaskoczyłeś. - Naprawdę? - Tak. Czerwieniłeś się wtedy w operze. Faeton zatrzymał się raptownie. - Wcale nie. Victoria z uśmiechem 'wyjęła mężowi wodze z rąk i cmoknęła na zaprzęg. - Wyczułam, że coś cię dręczy. Dobry Boże. Nie zdawał sobie sprawy, że tak łatwo go przejrzeć. Jednocześnie sobie uświadomił, że sam mało wie o żonie. Potrzebowałby całego życia, żeby ją lepiej poznać. Miał nadzieję, że otrzyma tę szansę. - Co najbardziej lubisz? - zapytał. - Słucham? - Co lubisz robić? http://www.gabinetokulistyczny.net.pl/media/ - Natychmiast! Gdy wyszli przed dom. Sin gestem wskazał swojemu jeńcowi ulicę. - Zawołaj dorożkę - polecił. Sam dosiadł Diable. Na ogół spokojny wierzchowiec chyba wyczuł jego napięcie, bo zaczął nerwowo przestępować z nogi na nogę i parskać. Parę minut później Sinclair kazał Marvinowi wsiąść do pojazdu i nogą zamknął drzwi. - Jak się nazywasz, człowieku? - spytał woźnicy. - Gibben. A bo co? -Jeśli zawieziesz tego człowieka do Grafton House i przekażesz go tamtejszemu kamerdynerowi,

na wasze utrzymanie? Na pewno chciał wam zapewnić jak najlepsze warunki. - O tak, bardzo się starał! Przede wszystkim o siebie. I o swoją pracę. Wybudował laboratorium, potem szklarnię. Za to dom popadał w ruinę. Mama przez całe małżeństwo Sprawdź ci potrzebna. - Pia wyjęła butelkę wody z lodówki. - W pałacu jest mnóstwo ludzi, masz ich na każde skinienie. Obsługi jest chyba więcej niż w Białym Domu i na Downing Street razem. - Nie zapominaj, że rodzina panująca jest bardzo liczna - odparła Jennifer. - Stąd tyle służby i ochrony. - Jennifer westchnęła i poruszyła palcami stóp. Nawet w dziewiątym miesiącu ciąży wyglądała rewelacyjnie. Jej płomienne włosy i porcelanowa cera przyciągały wzrok. - Ale nie ma nikogo, kto poprawiłby księżnej poduszki pod nogami, tak? - przekornie zaśmiała się Pia. - Biedactwo. - Sama widzisz. I co z tego, że tyle tu służby? Tylko tobie