wielokrotnie. Opis tego, jak Amanda Quincy uderzyła w słup telefoniczny

z aktami i telefonem komórkowym, w tym samym czasie manipulując kluczem. Kiedy otworzył drzwi, system alarmowy wydał piski ostrzegawcze. Prędko przeszedł przez próg i ruchami zrodzonymi z wieloletniego nawyku wstukał kod, nie patrząc nawet na przyciski. Minutę później, kiedy frontowe drzwi zostały na nowo zamknięte, aktywował czujniki zewnętrzne, wewnętrzne pozostawiając wyłączone. Witaj w domu. Quincy cenił sobie swój system bezpieczeństwa. Jak na ironię, ten system był chyba jedynym tak wartościowym sprzętem. Skierował się do kuchni. Po drodze na bufecie zostawił komputer i pudło z aktami, a potem bez żadnego powodu otworzył lodówkę. Nadal była pusta. W żaden cudowny sposób nie pojawiło się w niej jedzenie, odkąd poprzednio sprawdzał jej zawartość. Zamknął lodówkę, nalał z kranu wodę do szklanki i oparł się o bufet. Kuchnia była duża, nowoczesna. Miała twardą drewnianą podłogę i masywną stalową kuchenkę z imponującym nierdzewnym okapem. Lodówka miała wielkość przemysłową i obudowę również ze stali nierdzewnej. Szafki wykonano z wiśniowego drzewa, blaty zaś z modnego czarnego granitu. Pięć lat temu agent nieruchomości zapewniał go, że taka kuchnia idealnie 54 nadaje się na przyjęcia. Teraz Quincy patrzył na wciąż pusty kącik śniadaniowy, http://www.fundacja-dantis.pl/media/ – Luke Hayes zbiera informacje o ofiarach – powiedziała Rainie. – Mogę go poprosić, żeby na razie skoncentrował się na Melissie Avalon i przygotował coś dla nas na jutro. Quincy kiwnął głową. – Druga pilną sprawa: szkolne komputery. Danny spędzał mnóstwo czasu w Internecie. Podobno rozmawiał z kimś o pseudonimie No Lava. Kto to jest? I po co kontaktował się z trzynastoletnim chłopakiem? Zawartość komputerów powinna nam pomóc przy rozpracowaniu drugiej teorii: gość w czerni to nieznajomy, którego Danny poznał przez Internet. – Momencik – wtrącił ponuro Sanders. Rainie i Quincy jednocześnie odwrócili się i ze zdumieniem dostrzegli na jego twarzy cień skruchy. – Zamierzałem wam powiedzieć. Ale nie było kiedy. Naprawdę. – Wyduś to z siebie. – Dziś rano miałem telefon od informatyków. Są problemy z odzyskaniem danych ze

- Przepraszam - powiedziała szczerze. - Nie chciałam wspominać przykrych chwil. - Nie martw się. Popełniłem wiele błędów i po każdym musiałem się pozbierać. Nadal jednak uważam, że ludzie przeceniają spokojne życie. Ja nie mam zamiaru poddać się bez walki. - Uśmiechnął się ponuro. - Pewnie znów wyląduję obok maszyny do dializy. Sprawdź Nie wiedziała dlaczego, ale to ją uspokoiło. - Zaczniemy od początku - powiedział Quincy. - Wydaje się, że ktoś chce się na mnie zemścić za zło, które mu wyrządziłem. Nie wiemy kto, ale jak zasugerowałaś, proces eliminacji może powiedzieć nam więcej. Na razie 124 J wiemy, że osoba ta planowała to wszystko od bardzo dawna. Co najmniej od półtora roku, a właściwie raczej od dwóch. - Półtora roku do dwóch lat? - Kimberly była autentycznie zszoko¬ wana. - Uważamy, że zaczął od Mandy - powiedziała Rainie. - Może namie¬ rzył ją poprzez spotkania w grupie AA i tak to się zaczęło... - Jej nowy chłopak? - dokończyła Kimberly. - Kiedyś coś wspomniała,