skandalicznie.

ROZDZIAŁ SZESNASTY Kate i Richard pojechali do biura Ellen już w poniedziałek rano. Spotkanie miało dwojaki cel. Po pierwsze mieli porozmawiać o bliskiej już adopcji, a po drugie musieli poddać się pierwszemu z całej serii wywiadów środowiskowych. Zgodnie z prawem stanu Luizjana, przed adopcją powinien powstać pełny wizerunek rodziny, do której miało trafić dziecko. Ponieważ zajmowało to sporo czasu, więc z powodu zaistniałych okoliczności musieli się bardzo spieszyć. Richard niecierpliwie wiercił się na krześle, zalez˙ało mu bowiem, by wszystko odbyło się jak najszybciej. Był dzisiaj umówiony na lunch z osobą, która mogła udzielić mu poparcia w zbliżającej się kampanii, potem czekała go narada z kolegami w pracy, musiał też przygotować się do sprawy, w której dopatrzył się więcej dziur niż w szwajcarskim serze. Jednak nic nie przygniatało go tak bardzo, jak spodziewana adopcja. Od pamiętnego telefonu Kate mówiła tylko o dziecku. Prawie nie spała. Obdzwoniła też obie rodziny i spenetrowała wszystkie okoliczne sklepy z niemowlęcymi artykułami. Richard martwił się jej stanem. Jako prawnik uważał całą sprawę za http://www.fuhmalepszy.pl – Witaj, Luke. Miło cię znowu widzieć. – Dzięki, że znalazłeś czas na to spotkanie. Chodź, przejdziemy się. Tom spojrzał na niego ze zdziwieniem, ale wreszcie skinął głową. Wstał i włożył resztkę krakersów do kieszeni. Przez kilka minut szli w milczeniu. – Ładny dzień – rzekł w końcu Morris. – Lubię tę porę roku i nadchodzące święta. Powietrze jest jeszcze świeże, nie to co w lecie. – Zerknął w bok. – Ale chyba nie chciałeś rozmawiać o pogodzie, prawda? – Jasne. – Luke postanowił od razu przejść do rzeczy. – Jeden z twoich ludzi zabił męża mojej przyjaciółki. Chce jeszcze załatwić ją i jej córkę. – Trudno mi w to uwierzyć. Morris nawet się nie zmieszał, a Luke pomyślał, że zna już dobrze

także, że to z powodu takiej filozofii ciotka Hattie umarła jako stara panna. Malindzie osobiście było wszystko jedno, czyja to wina, żałowała tylko, że nie umie lepiej panować nad reakcjami swego ciała. - Nie myślałem o zapisywaniu dzieci na normalny kurs. Chodziło mi raczej o prywatne lekcje u nas Sprawdź egzemplarz książki Luke’a Dallasa. – Niedawno to przeczytałam. A ty? – Nie, jeszcze nie. Julianna otworzyła ,,Martwy kontakt’’ i spojrzała na dedykację. I znowu Kate miała ochotę wyrwać książkę z jej dłoni. – Znasz autora? Richard też? – Tak, to nasz stary przyjaciel. Kate podeszła do niej i wyciągnęła rękę. Julianna oddała jej książkę, którą umieściła z powrotem na półce. – No, chodźmy już, zanim Richard zacznie nas szukać. Wiele godzin później, już po wyjeździe gościa i kąpieli Emmy, Kate stanęła przed lustrem w łazience przy sypialni i zaczęła myśleć o Juliannie Starr.