Trafalgarem!

barwnych herbów obiegał dokoła całe pomieszczenie pod kasetonowym, dębowym stropem. Naprzeciw normańskich okien w masywnych wnękach wznosił się wielki, biały kominek sięgający sufitu, również cały pokryty herbami. W przestronnym westybulu bez trudu pomieściły się zarówno stoły do gry, jak i liczni widzowie. Regent wpadł tam tylko na chwilę i wyszedł wcześnie. W międzyczasie gracze oszukiwali głód mnóstwem sandwiczów, a późna pora i obfitość trunków wprawiła ich w jowialny nastrój. Zdaniem Aleca mógł on być później przyczyną kiepskiej formy karciarzy. Wielu widzów zakładało się między sobą, która para wygra. Alec miał szczerą chęć burknąć niegrzecznie, żeby się zamknęli, bo gwar mógł wytrącić z równowagi jego partnera. On sam był na hałas niewrażliwy. Nikt w całym westybulu nie pragnął wygranej bardziej od niego. Postanowił sobie już, że nie wyjdzie stąd jako zwyciężony. Z całej siły starał się skoncentrować. Jak dotąd, szczęście mu sprzyjało. A ponieważ potrafił docenić ironię losu, rozbawiło go, że jego partnerem został właśnie Kurkow. Fortuna lubi płatać ludziom figle. Prawdziwym celem Aleca było zniszczenie księcia, lecz choć Kurkow zapewne zrobiłby z nim to samo - gdyby się dowiedział, że Alec siedzi przy stole z obrońcą Becky i zabójcą jego Kozaków - to teraz musieli współpracować, żeby zyskać dziewięć punktów wcześniej niż rywale. Przy drugim stole Draksowi dostał się równie niesympatyczny partner, rozwiązły i pokraczny bogacz, pułkownik Tallant. Bezwzględny, żylasty mężczyzna miał czarną opaskę http://www.exspres-przewozosob.com.pl/media/ u boku księcia w klubie. Zmarszczył brwi zdziwiony. Gdzie jego Adam? A może pomylił mieszkania? Może książę mieszkał gdzie indziej? - Um – wymamrotał, czując się wybitnie spłoszony. – Bo… Ja chyba pomyliłem mieszkania – bąknął i już miał się odwrócić, wybiegając z bloku cały czerwony, gdy zatrzymał go głos przystojnego blondyna. Tak, był przystojny. Nawet bardzo, ale jego książę koniecznie musiał być brunetem. No i musiał być wyższy. - Szukasz tego wysokiego, przystojnego? – odezwał się, lustrując Krystiana od stóp do głów, wydymając przy tym usta, jakby się nad czymś zastanawiał. Chłopak poczuł się niepewnie pod tym spojrzeniem, tak więc tylko przytaknął. Gdyby się odezwał, załamałby mu się głos i pogrążyłby się jeszcze bardziej. – Adam, tygrysie, ktoś do ciebie – powiedział, odwracając lekko głowę w głąb mieszkania. Krystian podniósł na niego swoje małe, zdziwione ślepka. Adam miał chłopaka?

była nieco zaintrygowana. Po namyśle uznała, że Alec Knight nie jest groźny Wysoki i mocno zbudowany, już dawno mógł odebrać jej gasidło, gdyby tylko chciał. Tak naprawdę kobiecie, która znalazła się w jego towarzystwie, groziło inne niebezpieczeństwo. Wszystko świadczyło o tym, że jest pożeraczem serc. Na pewno mnóstwo niemądrych dam poszłoby ślepo za nim niczym dzieci za szczurołapem z bajki. - Jak ci na imię, moja droga? - wyszeptał. - Obiecałaś, że mi je zdradzisz, jeżeli ja Sprawdź wszystko mieszać. Jestem winna śmierci tamtego człowieka! - Przecież uwolniłaś go i próbowałaś mu pomóc! To nie ty pozbawiłaś go życia. Dałaś mu jedyną szansę ocalenia. Postąpiłaś słusznie. Większość innych ludzi po prostu by uciekła. Ty zdołałaś go przynajmniej wydostać z tej katowni. - Jak mogłam nie widzieć, co się dzieje tuż pod moim nosem! Nadal nie wiem, kim był ani dlaczego został uwięziony. A najgorsze, że zgubiłam gdzieś ten medalik. Czuję się okropnie! - Zrobiłaś wszystko, co mogłaś. Nie wolno ci się oskarżać. Odzyskamy twój dom, a potem z pomocą wieśniaków przeszukamy wrzosowiska i odnajdziemy medalik. A twojemu kuzynowi zbrodnia nie ujdzie na sucho. Obiecuję ci! - Tak mi ciężko na duszy! - Becky ukryła twarz na jego ramieniu. - Rozumiem... Ale nie jesteś już sama. Cokolwiek się zdarzy, razem stawimy temu czoło. I jeszcze coś. Nie będą spuszczał z ciebie oka, póki to wszystko się nie skończy.