ale nie było wśród nich bezpieczeństwa.

Może zatrzyma ją sobie na dłużej, nawet po zabiciu Diaza. Mógłby odpłatnie użyczać jej innym. W końcu trzeba jakoś zarabiać na życie. W samochodzie był ktoś jeszcze. Mężczyzna. Pavon stanął jak wryty, krew zlodowaciała mu w żyłach. Diaz! Jak mógł tak szybko tu dotrzeć? Idiota! Był wściekły na siebie: to, że on sam nie podróżował samolotami (za dużo kontroli i sprawdzania papierów), nie oznaczało przecież, że inni działali tak samo. Diaz an43 347 mógł sobie wrócić z każdego miejsca w kraju w przeciągu kilku godzin. Ale... To mogło nie być takie złe. Oboje razem, nieświadomi, że mają Pavona za plecami. Mógł załatwić Diaza tu i teraz. Kulka przez okno, prosto w łeb. I po sprawie. Ale kobieta... Musiałby stuknąć i ją. Ech, trudno - westchnął z żalem. Zastrzelenie Diaza -musiał zrobić to najpierw - dałoby jej czas na reakcję. Nie śmiał podejść od frontu, co wystawiłoby oboje ludzi w samochodzie na pewny strzał. Musiał zakraść się z tyłu, idąc pod kątem, by nie pojawić się w lusterkach. http://www.efizjoterapeuta.com.pl Davida mroczne, gorące pożądanie. Wtedy zrozumiała, a ściana jej dystansu runęła w jednej chwili jak mury Jerycha na dźwięk trąb Jozuego. David ją kochał. A ona jego. To było tak cudownie proste. Tuż po skończeniu studiów, w wieku dwudziestu jeden lat, została jego żoną. Teraz, dwa lata później, była już matką. Nie żałowała niczego, ani minuty ich wspólnego życia. Nie zmieniła długoterminowych planów: wciąż chciała uczyć po powrocie do Stanów. Chciała kontynuować swoją edukację. Ale nie cofnęłaby an43 12 żadnej z decyzji, które ostatecznie doprowadziły do małego cudu: narodzin jej syna. Od chwili, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży,

zdecydowanych rysach twarzy, w tym wyjątkowym sposobie chodzenia, dzięki któremu zdawała się nie dotykać podłogi. Coś, co nie dawało mu spokoju, co sprawiało, że nie mógł przestać o niej myśleć. Fascynowało go także poznawanie jej świata. Jej upodobań. Dowiedział się, że jej ulubionym kolorem jest zielony.Że nie lubi Sprawdź Przyniósł butelkę wody, paczkę gazików, tubkę maści odkażającej, plaster, bandaże, a także tanią spódnicę i bluzkę. Milla chciała powiedzieć, że włoży bluzę na wierzch, aby zakryć plamy krwi, ale wtedy zobaczyła, że dół sukienki też jest już zaplamiony Pojechali na parking za marketem, z dala od hord kupujących; zaparkowali w takim miejscu, by mieć choć trochę prywatności. Milla zaczęła odpakowywać gaziki, ale Diaz wyjął jej wszystko z rąk, mówiąc: - Siedź spokojnie. an43 223 Namoczył jeden z gazików i przyłożył go do rany na gardle