– Dobry wieczór, Rainie.

na piaszczystym podjeździe i na oślep trafiła kluczem w zamek. Weszła do środka. Nikt jej nie witał. Tak urządziła sobie życie, ale tym razem pustka tylko pogłębiła jej przygnębienie. Obeszła cały dom, zajrzała do obu sypialń, zapaliła lampy. Przestrzeń wciąż wydawała jej się przytłaczająca. Nie mogła wyrzucić z pamięci słów Quincy’ego. Wciąż czuła na skórze zapach jego wody kolońskiej. Dlaczego nie powiedziałaś mi o strzelbie, Rainie? Dlaczego nie powiedziałaś, że znikła z policyjnego sejfu? Weszła do kuchni i otworzyła lodówkę. Dwanaście butelek piwa, pół kilograma sera Tillamook, kwarta przeterminowanego mleka. Mało zachęcające. Wyszła na werandę. Las wokół domu był czarny. Księżyca zaczęło ubywać i Rainie z trudem dostrzegała, gdzie kończą się czubki sosen, a zaczyna aksamitne niebo. Nocny chłód przyprawił ją o gęsią skórkę. Skrzyżowała ręce, żeby się ogrzać. Obeszła werandę raz i drugi. Dlaczego nie powiedziałaś mi o strzelbie, Rainie? Dlaczego nie powiedziałaś, że znikła z policyjnego sejfu? Nie mogła. Postąpiła jak idiotka, decydując się na tę wizytę. Quincy był silny. Uwierzyła, że poradzi sobie z tym, co od niej usłyszy. Czuła się ostatnio taka zmęczona, potrzebowała pomocy. http://www.e-medycynaizdrowie.net.pl pas bezpieczeństwa. Trzymał jak należy. Godzina dwudziesta druga piętnaście. Osiem godzin do wyjazdu. Na razie była bezpieczna. Klub strzelecki Kimberly, New Jersey Chcę się zobaczyć z Dougiem Jamesem. - Jest z kursantem. - On jest moim instruktorem. Chcę z nim chwilę porozmawiać... - Może zostawi pani wiadomość? - Nie, muszę porozmawiać z nim osobiście. Przysięgam, że to nie potrwa długo. Młody pracownik recepcji popatrzył na Kimberly i westchnął ciężko. Był nowy, bo inaczej na pewno by ją poznał i nie robiłby trudności. Starał się być porządnym pracownikiem, jakby kandydował w wyborach pracownika

– Nie mieści mi się w głowie, że zezwalają na coś takiego – powiedziała przez łzy. – Zabrali mi syna. Zamknęli go za morderstwo, ale zanim skończą się wstępne przesłuchania i przygotowania do procesu, miną lata. A tymczasem Danny musi siedzieć w poprawczaku, gdzie nie może z nikim rozmawiać, w towarzystwie innych młodocianych przestępców. Nawet jeśli po roku lub dwóch okaże się, że nie popełnił zbrodni, w jakim wyjdzie stanie? Martwię się, bo jeśli jest niewinny, zmarnują mi chłopaka. Z drugiej strony, boję się, że może Sprawdź O’GRADY: Z sejfu. CONNER: Z sejfu? Nie był zamknięty? O’GRADY: Był. Ojciec zawsze go zamyka.. CONNER: Więc jak się dostałeś do środka? O’GRADY: Jestem bystry, no nie? Jestem bardzo bystry. Chwila przerwy. CONNER: Dobrze, Danny. Byłeś na tyle bystry, żeby otworzyć sejf, wyciągnąć dwie sztuki broni i przynieść je do szkoły. A potem byłeś na tyle bystry, żeby co zrobić, Danny? Cisza. CONNER: Użyłeś broni w szkole? Zacząłeś strzelać na korytarzu? Cisza. CONNER: Danny, próbuję ci pomóc. Ale żeby to zrobić, muszę wiedzieć, co się stało dziś po południu. Te dziewczynki i nauczycielka nie żyją, Danny. Rozumiesz,, czym jest śmierć?