kręgle. Wiedział, że po prostu miał farta, ale sukces

uniesienia, na pół modlitwy, nie potrafiłaby określić. Kiedy ostatni promyk światła dnia umknął przed groźną ciemnością nocy, na niebie pojawił się sierp księżyca i swym mistycznym światłem wspomógł blask gwiazd. Ich światło oślepiło Temperę, kiedy usłyszawszy nagle kroki oszołomiona spojrzała w górę i ujrzała ciemny cień pomiędzy sobą a niebem. Czy to rzeczywistość, czy też scena z jej wyobraźni? — Wiedziałem, że to pani — odezwał się głos, który natychmiast rozpoznała. — Niemożliwe bowiem, by ktokolwiek, kto maluje, mógł oprzeć się tak pięknemu widokowi. Tempera nie odpowiadała. Czuła radość z pojawienia się tu księcia, a jednocześnie gdzieś z oddali — zbyt wielkiej, by słyszeć wyraźnie — jakiś głos podpowiadał jej, że powinna wstać i odejść. Książę usiadł obok, a ona odruchowo na niego spojrzała, lecz zaraz, onieśmielona, odwróciła głowę i patrzyła przed siebie. — Kto, według pani, zdołałby namalować takie piękno? http://www.drpotato.pl/media/ - Moglibyśmy po drodze wpaść do hotelu? Chciałbym się umyć i przebrać. Wyszłaś z domu tak wcześnie, że chyba będziemy przed czasem. - Hm... Dobra. Skoro mam być dzisiaj skazana na twoje towarzystwo, to wolę, żebyś przyjemnie pachniał. - Miła z ciebie gospodyni. - Nie przesadzaj. Nie jestem gospodynią, raczej twoim stróżem. - Zawsze mnie wkurzało, że jestem bezustannie chroniony i wciąż ktoś się za mną snuje, ale tym razem wcale mi to nie przeszkadza. - Jesteś perwersyjny. - Może i tak, a może...

- Posadziłam cię w środku, Matthew - wyjaśniła Zuzanna - żebyś znalazł się na głównym miejscu w rodzinie. - Uśmiechnęła się do niego, potem do Flic. - Czyli będzie ci wygodniej, jeśli wentylator pozostanie wyłączony, tak? - Proszę. Co z punktu widzenia Matthew nadało ton całemu spotkaniu. Sprawdź - .. .że jestem prostytutką - dokończyła za niego Bella. - W porządku. Nie musisz przepraszać. - Nie sądzę, żebym miał za co - odparł Edward chłodno. - Pomyliłem się co do twojego zawodu, ale wcale nie ukrywałaś, że podoba ci się to, co się działo. Bella nie mogła zaprzeczyć, ale spróbowała się bronić. - To była pomyłka. Ja nie... Z jego miny widziała, że jej słowa odnoszą skutek przeciwny do zamierzonego, a nie chciała mu opowiadać o kłopotach z własną seksualnością. Uśmiechnęła się szeroko. - No to teraz, kiedy już sobie wszystko wyjaśniliśmy, poszukam jakiegoś hotelu. Jestem już spakowana... - Nie. Musimy natychmiast jechać do Mjenat w Ukrytej Dolinie - wyjaśnił. - Zostaniemy tam przez jakiś czas. Zabierał ją do domu. Chciał z nią być. - Ale... - Obawiam się, że nie ma wyjścia. Tu jesteś w dużym niebezpieczeństwie. Bella zamrugała. - W niebezpieczeństwie?