nikomu nie oddała.

na Kate. Strach chwycił ją za gardło, ale nie bała się już śmierci. Przypomniała sobie roześmianą i ufną Emmę, która tak ślicznie kopała i machała rączkami, że wprost chciało się żyć. A potem wyobraziła ją sobie w kałuży krwi. Musi go jakoś powstrzymać. – Po co ją zabijać? – szepnęła. – Przecież jest z Kate. Zupełnie nam nie zawadza. W ogóle... Położył palec na jej ustach. – Porządek to podstawa – stwierdził. – Nie mogę pozwolić, żebyś o niej myślała. Opuścił dłoń i usiadł na łóżku. Wziął pistolet, sprawdził, czy jest zabezpieczony, i położył na szafce obok. – Chciałbym oszczędzić Kate, ale obawiam się, że nie będzie to możliwe. Przerażona Julianna patrzyła na jego plecy. Mówił o tym tak, jakby planował wycieczkę za miasto. Będzie fajnie, ale może trochę popadać. Obiektywne trudności. Dlaczego wcześniej nie zauważyła, kim jest? Dlaczego tak długo go kochała? Nie pozwoli, żeby zamordował Emmę. Nigdy do tego nie dopuści. Omiotła pokój spojrzeniem, zastanawiając się, jakie ma wyjście. Co może zrobić, żeby go powstrzymać? http://www.dobrygeriatra.pl w nich mnóstwo ubrań w trzech rozmiarach. Uświadomiła sobie, że on naprawdę nic nie wie o własnej córce. Wróciła do swojego pokoju, otworzyła walizkę i wyjęła teczkę, którą zaledwie dwa dni temu dostała od Katherine Davenport, właścicielki firmy „Pani domu". Ze zdjęcia patrzyła na nią mała, ciemnowłosa dziewczynka ze słodkim uśmiechem i oczyma tak błękitnymi jak niebo w słoneczny dzień. Laura z westchnieniem odłożyła zdjęcie i podeszła do okna. Odsunęła zasłonę i usiadła na ławie. Widziała stąd stały ląd i inne wyspy rozrzucone wzdłuż wybrzeża Południowej Karoliny. Październikowy wiatr hulał po plaży i targał wysokimi trawami niczym palmami w tropikach. Fale omywały brzeg. Piasek pociemniał od wilgoci. Niebo było pochmurne i szare,

-Nie chcę, żeby mnie widziała, ale to nie oznacza, że nie pragnę zapewnić jej wszelkich wygód. Nie rozumiesz? To dziecko. Jedno spojrzenie na to, co zostało z mojej twarzy i przez tydzień będą ją męczyć koszmary. - Pokręcił głową. - Wolałbym nam obojgu tego zaoszczędzić. Laura zrobiła krok w jego kierunku. Natychmiast zesztywniał. Sprawdź – Tak, ale sprawa nie jest taka oczywista. Po pierwsze Julianna zabrała notatnik przed śmiercią senatora, nie mamy więc dowodów na to, że zrobił to Powers. Po drugie porucznik Sims sprawdził, że to nie FBI stało za całą sprawą, ale... Zgadnij, kto? – CIA? – Właśnie! – Luke zmarszczył brwi. – Obawiam się, że nas nabrali. – Nie rozumiem. Po co? – Oni wiedzą, kto zabił Jacobsona, a Powers jest wciąż na wolności. Kate poczuła nagle, że opuszczają ją wszystkie siły. – Boże, co my zrobimy? Przecież nie mamy żadnego wyjścia. Luke zacisnął szczęki. – Owszem, mamy. Jeśli Morris nie zajmie się tą sprawą, skontaktuję się z dziennikarzami. To będzie małe trzęsienie ziemi. Paru facetów w