Rysowała coś w dziecięcym bloku, pilnując jednocześnie jego

niej Patryk, przyszedł mu do głowy pewien pomysł - trochę zwariowany, ale jednak pomysł. Malinda jest może trochę za młoda, zbyt krucha i delikatna, ale Patryk ją lubi i ona jego najwyraźniej też. I, sądząc po wyglądzie domu po tylko jednym wieczorze jej pobytu, nieźle sobie radzi z pracami domowymi. Dwie pieczenie przy jednym ogniu. Ktoś, kto nauczy dzieci manier, gospodyni i opiekunka w jednej osobie. Delikatnie wziął ją za ramię i posadził przy stole. - Kiedy byłem u ciebie w sklepie, wspomniałaś coś o ogłoszeniu? JEDNA DLA PIĘCIU 41 - Tak, szukam pracy z zamieszkaniem jako gospodyni i opiekunka do dzieci. - Dlaczego? Westchnąwszy Malinda wygładziła fałdy spódnicy i położyła ręce na stole. Momentalnie zesztywniała i pożałowała tego ruchu. Jej dłonie znajdowały się tylko parę centymetrów od dłoni Jacka. W gardle jej http://www.dentystawroclaw.edu.pl/media/ – Za to podziwiałem, jak radziłaś sobie w elektrycznym samochodziku. Potrafiłaś tak zręcznie uniknąć zderzeń z wszystkimi innymi. Freyi to się bardzo podobało, a zauważyłem, że ty też doskonale się bawiłaś. – W takim samochodziku czuję się bezpieczna, ponieważ wiem, że w każdej chwili mogę z niego wyskoczyć – wyjaśniła Lily, studiując jadłospis. Theo przyglądał się dziewczynie, usiłując swym analitycznym umysłem zgłębić jej skomplikowaną naturę. Dostrzegał, że pomimo wyczuwalnej wewnętrznej siły, Lily jest w istocie niepewna i niespokojna. – Naprawdę wyskoczyłaś kiedyś z jadącego samochodu? – spytał beztrosko, również przeglądając menu.

Zrobił to z pełną świadomością grożących mu konsekwencji. Konsekwencje, pomyślał. Koniec wspaniałego, pełnego miłości związku. Poświęcił go tylko po to, żeby móc przelecieć atrakcyjną dziewczynę. Julianna zaczęła mruczeć i otarła się o niego całym ciałem. Zrobiło mu się niedobrze. I to nie tylko z powodu tego, co zrobił. Również dlatego, że chciał to zrobić jeszcze raz i jeszcze. Poczuł zimny dreszcz i przyciągnął Sprawdź rozpłakała się. Gdy trochę się uspokoiła, posadził ją na fotelu i uklęknął obok. Popatrzył na jej bladą twarz ze śladami łez, szeroko otwarte oczy i potargane włosy. Od czasu do czasu drobnym ciałem dziewczyny wstrząsał ledwie dostrzegalny dreszcz. Theo wyjął chusteczkę i otarł jej mokre policzki. – Proszę, powiedz mi, co się stało? – rzekł łagodnie. Lily pojmowała, że musi wyrzucić z siebie wszystko, choć groziło to kolejnym wybuchem płaczu. – Co cię tak przestraszyło? – zapytał, chcąc ułatwić jej wyznanie. – Przed czym uciekałaś? Odetchnęła głęboko, odzyskując z wolna rozsądek i opanowanie.