mu na myśl martwe dzieci, ilekroć patrzył na malowane buzie, sztuczne uśmiechy, oczy

normalne zjawiska. Na miłość boską, Bentzowi śmierć zajrzała w oczy, więc O1ivia dawała mu czas na zaleczenie ran, nie tylko fizycznych, ale i psychicznych. Ale, do cholery, co ma z tym wspólnego Jennifer Nichols Bentz? Musiała zasnąć, bo otworzywszy oczy, ze zdumieniem ujrzała słońce wschodzące nad horyzontem. Na niebie ścieliły się pasy różu i fioletu i nagle poczuła, że nie wytrzyma na kanapie ani chwili dłużej. Bolała ją głowa – postanowiła, że zaparzy kawę. Bez kofeiny, napomniała się, idąc od łazienki. Otworzyła kosz na śmieci pod umywalką. A tam, na stercie zużytych chusteczek, leżał ostatni test ciążowy w charakterystycznym opakowaniu. Różowa kreseczka nadal oznajmiała to samo, głosiła wszem wobec, że O1ivia Bentz jest w ciąży. Rozdział 3 Pomóż mi. – Głos Jennifer był równie wyraźny jak wtedy, gdy po raz ostatni widział ją żywą. – Rick... pomóż mi. – Leżała w samochodzie, zakrwawiona, połamana, nieruchoma. A jednak ją słyszał, i to dwukrotnie. – Nic ci nie będzie – powiedział. Starał się do niej podejść, ale nogi miał jak z ołowiu, poruszał się, jakby brodził w ruchomych piaskach. Im bardziej się starał, tym większy dystans ich dzielił. Jej twarz na jego oczach rozpadała się na kawałki. Nagle uniosła powieki. – To twoja wina – powiedziała, gdy z jej twarzy odpadały piaty skóry, zostawiając czaszkę i oskarżycielskie oczy. – Twoja wina. http://www.citroen-wdroge.net.pl Tylko zwyczajni klienci. Ani śladu Jennifer. Oczywiście. Na zewnątrz miniaturowego centrum handlowego dwaj młodzi mężczyźni palili koło kontenera na śmieci. Nic ciekawego. Bentz sączył colę i zastanawiał się, po co w ogóle tu przyjechał. Czego się dowiedział, jeśli w ogóle czegokolwiek? Że jest naiwnym dupkiem, który rusza w pogoń za cieniem. Wsiadł do samochodu, zły na siebie, że nie miał dość przytomności umysłu, by sfotografować kobietę, którą ścigał; nawet niewyraźne zdjęcie aparatem telefonicznym okazałoby się pomocne. Przekręcił kluczyk w stacyjce i spojrzał na pusty parking, na miejsce po srebrnym chevrolecie. Coś w tym samochodzie mu nie pasowało. Instynkt policjanta działał na pełnych

na ostatni guzik. Właśnie dlatego przygotowanie planu zajęło aż dwanaście lat. Dwanaście długich, bolesnych lat. Teraz nie mogę tego zepsuć, myślę sobie. Rozbieram się w kajucie na łodzi i widzę swoje odbicie w wąskim lustrze. Jestem w dobrej formie, lepszej niż się spodziewają ci, którzy mnie znają. Latami pracowałam nad muskulaturą, nad takim wyglądem. Jak wiele innych rzeczy w moim życiu, moja siła i wygląd to efekt cierpliwości, Sprawdź – W Whitaker College. – Zerknął na Fernanda. – Najwyraźniej nie chciał stracić wykładu o dziewiętnastej. Fernando szarpnął się, ale Bentz tylko mocniej przytrzymał jego ramię. – Jezu, człowieku! – jęknął chłopak, ale przestał się szarpać. – Już jadę – powiedział Hayes. – Będę tam za kwadrans, może za dziesięć minut. – Czekamy – odparł Bentz. – Jestem uzbrojony, ale wolałbym nie robić mu krzywdy. Bentz poczuł, jak młody człowiek się spina i klnie pod nosem po hiszpańsku. Wreszcie i on się przestraszył. – Spotkamy się na zachodnim parkingu, koło budki strażnika – zaproponował Bentz. – Dobra. Bentz się rozłączył. Gdy chował telefon, Valdez znowu próbował się wyrwać, Bentz poczuł ból w chorej nodze. Jęknął z bólu, na jego czole pojawiły się kropel potu. – Nie złamałem prawa – upierał się Valdez.