Przeszli znowu do kuchni, a potem do pokoju Karoliny. Bryce otworzył drzwi na taras i puszczając ją przed sobą, rzekł:

Otóż, panie Holmes, gdy wróciłam do swego mieszkania i nic prawie nie znalazłam w kredensie, a na stole dwa czy trzy rachunki, zaczęłam się zastanawiać, czy nie popełniłam wielkiego głupstwa. Ostatecznie, jeśli ci ludzie mają pewne dziwactwa i chcą, aby ulegano ich niezwykłym żądaniom, przynajmniej są gotowi dobrze zapłacić za swoje fanaberie. Niewiele guwernantek w Anglii otrzymuje 100 funtów rocznie wynagrodzenia. A zresztą, co mi po włosach? Jest dużo kobiet, które znacznie korzystniej wyglądają z krótkimi włosami. Może ja się również znajdę w ich liczbie? Nazajutrz byłam już skłonna wierzyć, że istotnie popełniłam błąd, a następnego dnia nabrałam przekonania, że tak było. Przezwyciężyłam nawet swoją dumę tak dalece, że chciałam znów się udać do biura pośrednictwa pracy, aby zapytać, czy tamta posada jeszcze jest wolna, gdy otrzymałam list od tego jegomościa. Mam go tu przy sobie i przeczytam panu: Copper Beeches koło Winchester Szanowna Pani! Panna Stoper była tak uprzejma, że dała mi pani adres, więc piszą, żeby się zapytać, czy nie rozpatrzyła pani ponownie swojej decyzji. Moja żona chciałaby bardzo, aby pani przyjechała, gdyż bardzo jej się podoba zrobiony przeze mnie opis pani osoby. Jesteśmy gotowi płacić pani 30 funtów kwartalnie, czyli 120 funtów rocznie, aby wynagrodzić pani te drobne subiekcje, jakie nasze dziwactwa mogą spowodować. Nie będziemy zresztą zbyt wymagający. Moja Żona gustuje w pewnym szczególnym odcieniu jasnego błękitu i życzyłaby sobie, aby pani w domu przed południem nosiła taką suknię. Nie potrzebuje pani zresztą jej kupować i narażać się na wydatki, gdyż mamy tutaj suknię mojej drogiej córki Alicji (przebywającej obecnie w Filadelfii). Moim zdaniem, będzie ona na panią świetnie pasowała. Inne żądania, aby pani siadywała w tym czy innym miejscu i zajmowała się w określony sposób, nie sprawią pani najmniejszego kłopotu. Natomiast jeśli chodzi o włosy, szkoda ich niewątpliwie, tym bardziej, że nie mogłem nie zauważyć w czasie naszego krótkiego spotkania, jakie są piękne. Obawiam się jednakowoż, że na tym punkcie muszę okazać stanowczość, żywiąc jedynie nadzieję, że podwyższona pensja wynagrodzi pani tę stratę, Obowiązki związane z opieką nad dzieckiem będą bardzo lekkie. Proszę, się postarać przyjechać, a ja spotkam panią dogcartem w Winchester. Niech pani mnie zawiadomi, jakim przyjedzie pociągiem. Z poważaniem — Jephro Rucastle — Taki oto list otrzymałam, panie Holmes, i zdecydowałam się na przyjęcie tej posady. Pomyślałam sobie jednak, że zanim uczynię ostateczny krok, najchętniej przedstawię panu tę całą sprawę do rozważenia. — No cóż, panno Hunter, o ile pani się już zdecydowała, kwestia jest rozstrzygnięta — rzekł Holmes z uśmiechem. — Więc pan nie uważa, że powinnam odmówić? — Przyznam się, że nie chciałbym, aby moja siostra ubiegała się o tego rodzaju posadę. — Co to wszystko może znaczyć, panie Holmes? — Och, nie mam żadnych danych. Nic nie mogę powiedzieć. Może pani sama ma już wyrobione jakieś własne zdanie? — Wydaje mi się, że jest tylko jedno możliwe wyjaśnienie. Pan Rucastle wygląda na bardzo grzecznego i poczciwego człowieka. Czyż nie jest prawdopodobne, że ma umysłowo chorą żonę, więc pragnąc ukryć ten fakt w obawie, aby jej nie zabrano do zakładu, spełnia jej każdą zachciankę, żeby nie dopuścić do ataku? — To jest rozwiązanie możliwe, a faktycznie, tak jak sprawy stoją, jedynie prawdopodobne. W każdym bądź razie nie wydaje mi się, aby to mógł być przyjemny dom dla młodej damy. — Ale pieniądze, panie Holmes, pieniądze? — Tak, istotnie, wynagrodzenie jest dobre, zbyt dobre. To właśnie mnie niepokoi. Czemu oni dają pani 120 funtów rocznie, gdy mogą zrobić dobry wybór za 40 funtów. Na to muszą być poważne przyczyny. — Sądziłam, że jeśli opowiem panu wszystkie okoliczności, będzie pan już zorientowany w tej sprawie, gdybym później potrzebowała pańskiej pomocy. Czułabym się znacznie pewniejsza, gdybym wiedziała, że mogę mieć w panu oparcie. — Och, może pani jechać z tym przekonaniem. Zapewniam panią, że od kilku miesięcy nie miałem problemu, który by się zapowiadał równie interesująco. Niektóre momenty mają najwyraźniej cechy dotychczas nieznane. Gdyby pani miała jakieś wątpliwości albo znalazła się w niebezpieczeństwie… — Niebezpieczeństwo? Jakie pan przewiduje niebezpieczeństwo? Holmes z powagą potrząsnął głową. http://www.bytoviahpu.pl tego nie wyszło. Koniec. Lucien puścił Fausta kłusem, nie oglądając się na wicehrabiego. Poprzedniej nocy w klubie Boodle'a wypił za dużo whisky, ale za to mógł teraz tłumaczyć fatalne samopoczucie łomotem w głowie, zamiast przyznawać się, że cierpi w powodu Alexandry Beatrice Gallant. - W Londynie są setki dam, które z radością wyjdą za ciebie za mąż. - Wcale nie z radością - burknął, zaczynając kolejne okrążenie po pustej ścieżce dla powozów. - Owszem. Jesteś bogaty, przystojny i utytułowany. Niewielu kawalerów może się poszczycić tymi trzema przymiotami jednocześnie. - Nie próbuj mnie pocieszać. Nie jestem w nastroju. - Zauważyłem. Dlatego staram się pomóc. Kilcairn ściągnął wodze. - O kogo byś się starał, gdybym postanowił ożenić się z Rose albo gdyby ona ci

- Dziękuję, Wimbole. - Przez chwilę się wahała. - Lord Kilcairn jeszcze nie wstał? - spytała w końcu. - Poinformował mnie wczoraj, że dziś rano nie zejdzie, żeby panią pożegnać. - Oczywiście. No tak, postawiła na swoim, więc teraz siedział obrażony na górze albo, co gorsza, spał. Gdyby naprawdę mu na niej zależało, coś by wymyślił, żeby mogła zostać. Sprawdź Odetchnęła z ulgą, gdy ograniczył się do uniesienia brwi. Wydatnie przyczyniał się do powstania nerwowej atmosfery przy stole... ale chętnie jeszcze raz by usłyszała, jak wymawia jej imię. Zastanawiała się, czy rzeczywiście pragnie ją uwieść, czy tylko bawi się jej kosztem. Po co zawracał sobie głowę zwykłą guwernantką? Może się nudził przed początkiem sezonu. A jeśli wcale nie jest znudzony? Ta ostatnia myśl wzbudziła w niej dużo większy niepokój. Panna Gallant zapewne pożyczyła Rose swój najlepszy strój. Już przy pierwszym spotkaniu zauważył, że guwernantka ubiera się dobrze, choć trochę konserwatywnie. Wprawdzie bardziej go interesowało, co kryje się pod sztywnym ubiorem, ale chętnie by ją zobaczył w uroczej muślinowej sukni, która nawet na drobnej kuzynce prezentowała się nieźle. - Milordzie - odezwała się bogini, wyrywając go z zamyślenia - ma pan fortepian? - Nawet kilka. A dlaczego pani pyta?