Laurę trochę to pociesza, ale zdaje sobie sprawę, w jak ogromnej mierze sukces przedstawienia zależy od atmosfery panującej w zespole, i wie, że jeśli Phil nie zacznie pracować nad swoimi humorami, atmosfera nie będzie najlepsza.

zrobił pełną niesmaku minę. – Normalność? – mruknął. – Strasznie nie lubię tego słowa. – Dlaczego wszystko kojarzy ci się z seksem? Blake uśmiechnął się. – Widzisz, moja droga, każdy jest w czymś dobry. A ja jestem najlepszy w pier... Kate uniosła w górę dłoń. – Wierzę ci, ale chciałam wam przypomnieć, że już wróciłam. – Wobec tego powinniśmy cię poinformować, co się tu działo. – Blake schował pudełko pod bufetem. – A działo się sporo. – Naprawdę? Skoro nie mamy w tej chwili roboty, możecie mi opowiedzieć. – Ralph rozwiódł się z żoną. – Tess zaczęła od jednego ze stałych klientów. – Dostała prawo do opieki nad jeepem i kotem. – Ralph był zdruzgotany – wtrącił Blake. – Uwielbia ten samochód, a poza tym właśnie zapłacił za niego ostatnią ratę. Opowiedzieli jej też o niespodziewanej ciąży stałej klientki, o tym, że jednej z kawiarnianych pisarek udało się w końcu sprzedać książkę i że wielki Burt Beals stracił ostatnio parę kilogramów. – No i Tess zdążyła się pięć razy zakochać na śmierć i życie – zakończył http://www.beton-architektoniczny.org.pl/media/ w progu Jacka. Uśmiech na jego twarzy był większy niż Teksas. Minęła go z uniesioną wysoko brodą. - Nic nie mów - rzuciła przez zęby. - Proszę cię, nic nie mów. - Nawet bym się nie odważył - zaśmiał się Jack i ruszył za nią. Malindzie tak trzęsły się ręce, że nie była w stanie włożyć głupiego kluczyka do zamka drzwi swego auta. Zniechęcona i zdenerwowana spojrzała na Jacka. - Czy wiesz, co ta kobieta zrobiła Darrenowi? - Tak. Słyszałem.

- Wiem. - Więc dlaczego teraz nie chcesz ze mną rozmawiać? - wykrzyknęła Cecile. W oczach Malindy pojawiły się łzy. - Bo to boli. Wzruszona tą odpowiedzią Cecile chwyciła Malindę Sprawdź Billy został zamordowany. Dobry Boże! Co z matką?! – Przepraszam panią. – Richard podał jej pełną szklankę wody. – Myślałem, że pani wie. Pisali o tym we wszystkich gazetach . Potrząsnęła głową i drżącą ręką podniosła szklankę do ust. Wypiła parę łyków, a potem spojrzała mu w oczy. – Po przeprowadzce nic... nie czytałam. – Wypiła jeszcze trochę. – Jak to się stało? I kiedy? – Jakieś cztery miesiące temu. Został zastrzelony, chociaż nie pamiętam szczegółów. Zdaje się, że nie złapano zabójcy. A jeśli nawet, to nic o tym nie słyszałem. Kochanek jej matki został zastrzelony. Nie złapano mordercy.