ale w dżinsowej kurtce i sukience zmoczonej kawą, z mokrym od kawy plecakiem i zmęczonym po całym dniu niemowlakiem nie czuła się na siłach. Chciała jak najszybciej znaleźć się w domu, z dala od przenikliwego spojrzenia tego upartego Greka. R S Nikos stał na chodniku i patrzył w ślad za odjeżdżającym autobusem. Choć poznał Carrie zaledwie kilka godzin wcześniej, już stała się dla niego kimś bardzo ważnym. Choćby dlatego, że była blisko Leonidasa w tym czasie, kiedy Nik nie miał z nim żadnego kontaktu. I spotkała się z jego ojcem. No i miała jego bratanka. Ten mały chłopczyk był wszystkim, co zostało po Leonidasie. Nikos ani myślał pozwolić, żeby to dziecko wychowywało się w zimnej Anglii z dala od najbliższej rodziny, od niego. R S ROZDZIAŁ TRZECI Carrie, jak zwykle, pędem biegła do żłobka po http://www.beton-architektoniczny.org.pl Danny znów się poruszył. Nikos już wiedział, że R S chłopczyk za chwilę się obudzi i być może znów narobi hałasu, a Carrie potrzebowała snu. Bez namysłu podszedł do łóżka, wziął Danny'ego na ręce i szybciutko wyniósł z sypialni Carrie. R S ROZDZIAŁ SIÓDMY Kiedy Carrie się obudziła, przez szparę między zasłonami wpadały do pokoju promienie słońca. Usiadła na łóżku, rozejrzała się dookoła. Chwilę trwało, nim się zorientowała, gdzie jest. I nagle przypomniały jej się wydarzenia minionego
- Marnie, co? - zapytał Christopher, trzymając go lekko za rękę. - Gorączka to paskudztwo, ale także mechanizm obronny. Jack wiedział, że człowiek ma dreszcze, gdy temperatura mu rośnie, a poci się przy jej opadaniu. Nauczył się tego od ojca, który uważał, że niepokój Sprawdź - Dobry pomysł - poparła ją Susan. - Przy tych fatalnych drogach... Lizzie uśmiechnęła się do niej. - Mój dzisiejszy kierowca wydawał się całkiem rozsądny i obiecał mnie podrzucić. - Zerknęła na zegarek. - Pewnie już przyjechał. Arden poczekał, aż zniknęła im z oczu, po czym zwrócił się przyciszonym głosem do Susan: - Co się z nią dzieje? - Nic. Przynajmniej z tego, co wiem. - Hm. - O co ci chodzi? Producent wzruszył ramionami. - Mężuś jutro wraca. Żonka promienieje, póki nie wykryje... Kłopoty w raju, powiedziałbym.