już dwa lata temu.

piersi, zaczął ją całować, drażnić językiem. Następnie posadził sobie Victorię na kolanach i podciągnął w górę jej ciężkie spódnice. Sama rozpięła mu spodnie, a on wszedł w nią z cichym jękiem. - Tak? - spytała zdyszanym głosem, unosząc się i opadając. - Właśnie tak. Szybko się uczysz. Spojrzała na niego spod półprzymkniętych powiek. Oczy jej błyszczały. - Są jeszcze inne sposoby? Dobry Boże, chyba znalazł się w niebie. - Dziesiątki. Pocałowała go namiętnie. - Musisz pokazać mi wszystkie wyszeptała. - Chętnie. Victoria otworzyła oczy. Głowę opierała na nagiej piersi Sinclaira, poruszanej lekkim oddechem. Przez szpary w ciężkich zielonych zasłonach sączyło się poranne słońce, malując na łóżku cienkie, złote prążki. Na podłodze leżały rozrzucone ubrania, http://www.beton-architektoniczny.info.pl/media/ Być może jej obecność zwiększała tylko ciążącą na nim presję? Było jej niedobrze. Nie tak dawno rzuciła mu się w ramiona, obnażyła przed nim całą duszę. Od tamtej pory solidarnie udawali, że nic się nie wydarzyło, ale były to tylko pozory. Wypowiadając głośno to, o czym, jak się jej zdawało, oboje myśleli, zerwała łączącą ich nić zaufania. Miała nadzieję, że pod wpływem szantażu Jack wreszcie wyzna swoje uczucia. Tymczasem wysyłał ją do Vermontu. Ale w końcu jej praca polegała na tym, by wyręczać go w niezliczonych sprawach , zarówno drobnych, jak i poważnych, służbowych i prywatnych. Nie mógł przecież wiedzieć, że wysyłając swą osobistą sekretarkę do Vermontu, wrzuca ją do jaskini lwa.

powtórzyło się to, co stało się wcześniej w kuchni. Usiadła z książką na trawie. Słońce zniżało się do horyzontu, niebo płonęło. Widok był tak piękny, że odłożyła książkę i zapatrzyła się na zatokę. Powoli promienie gasły, niebo ciemniało, zapadał zmierzch. Sprawdź stołu, by pograć w gry wideo. W powietrzu unosił się apetyczny zapach wędzonego bekonu, grillowanego mięsa i smażonej cebuli. Było przytulnie i kameralnie - a jednak Amy ciągle czuła się spięta. Siedziała jak na rozżarzonych węglach. Pierce oparł łokcie na stole, a palce przytknął do twarzy. W tle cicho grała muzyka. Pierce bezwiednie wystukiwał rytm. Wydawał się rozluźniony i zrelaksowany. Jak on to robi, że jest taki niewzruszony? Odkąd wszedł do dziecinnego pokoju i