powietrze, a potem pocałował ją, mocno, głęboko.

- A co to za przesyłka? - Na mój gust za głośna. Głupi kundel piszczał mi przez całą drogę. Maggie wybałuszyła oczy. - Nic nie wiem o tym, żeby pan Tanner zamawiał psa. Jest pan pewien, że nic nie pomylił? Dostawca puknął kilka razy palcem w klip z fakturą. - Stoi czarno na białym: Ash Tanner, Tanner's Crossing, Teksas. - Adres się zgadza, owszem. - Maggie, zbita z tropu, przygryzła wargę i niepewnie zerknęła pod nogi dostawcy. - To duży pies? Dostawca prychnął w odpowiedzi i zbiegł z ganku. - To zależy... Chłopak otworzył boczne drzwi furgonetki i zniknął w środku. Kiedy wyłonił się z powrotem, uginał się pod 115 ciężarem klatki tak wielkiej, że mogłaby pomieścić całkiem rosłe lwiątko. Maggie zeszła po stopniach. http://www.beton-architektoniczny.edu.pl/media/ pogrzeb, w jakim Carrie uczestniczyła. Pierwszym był pogrzeb jej mamy, ale wtedy była bardzo mała i prawie nie pamiętała tamtej uroczystości. Za to przygotowania do pogrzebu tej czwórki odcisnęły się koszmarnym piętnem na jej psychice, zwłaszcza że wszystko musiała zrobić całkiem sama. Ojciec nie tylko w niczym jej nie pomógł, ale nawet się nie zjawił. A przecież powiedziała mu o wypadku, a potem jeszcze dzwoniła, żeby go zawiadomić, kiedy odbędzie się pogrzeb. Jak zwykle był bardzo zajęty. Nawet się zdziwił, że Carrie oczekuje od niego obecności. - Ależ to nasza rodzina -jęknęła Carrie. Przywykła,

policzkom córeczki, dodała: - Zaczynam się o nią martwić, wiesz? Trzeba ją za-brać do lekarza. - Myślałem, że jeszcze zaczekamy? Wcześniej uzgodnili, że z wyjątkiem normalnych przeglądów i szczepień u rejonowego lekarza Sprawdź wydawała się całkowicie przekonana. Życie każdego człowieka jest pełne wątpliwości, myślał, wlokąc się w strumieniu aut. Zarówno co do rzeczy, jak co do ludzi. 42 W kuchni w Marlow Lizzie wyciskała właśnie sok z pomarańcz, kiedy zadzwonił Allbeury z podziękowaniem za wieczór. - Jest jeden szkopuł - dodał na końcu. - Teraz, kiedy spróbowałem oryginalnego wykonania, już nigdy nie odważę się wypróbować żadnego z „Przepisów Lizzie Piper". Głos miał zniewalająco ciepły.