widok, serce Willow przepełniła miłość.

miałby kłamać? Natura obdarzyła ją najpiękniejszymi nogami aa świecie... - Hmm... - zamyśliła się. - Ja sama uważam, że zasłużyłam na dziewięć. Zbyt ostrożnie wyminęłam tego rowerzystę przy Miller's End, ale naprawdę wolę uważać na rowery. Scott poczuł się całkowicie zagubiony. O co jej chodziło? Po chwili zrozumiał i zrobiło mu się wstyd. Willow mówiła o prowadzeniu samochodu, gdy tymczasem on nie mógł oderwać wzroku od jej zgrabnej sylwetki. - Myślę, że zobaczyłem wystarczająco dużo - zgodził się. - Możemy wracać, ale ja prowadzę. Zamiast wysiąść i obejść samochód, Willow przesiadła się z gracją na miejsce pasażera. Nim zdążył zamknąć za sobą drzwi, zobaczył spory kawałek jej wyciągniętych, smukłych nóg. Krew zaczęła krążyć w nim ze zdwojoną prędkością. Ta kobieta była niesamowita, jedyna w swoim rodzaju! R S - Już wróciliście? Cześć, Scott! Willow usłyszała dobiegający ze schodów wysoki, melodyjny głos. Uniosła głowę i ujrzała zbiegającą w dół wysoką http://www.auto-floty.com.pl/media/ Wiedziała, że nie jest Marilyn Monroe, ale też nie uważała się za szarą myszkę. - Poinformowałam go - kontynuowała pani Trent - że nie interesują cię mężczyźni. Willow długo patrzyła za odjeżdżającym samochodem. Ze wszystkich miejsc na świecie Summerhill było ostatnim, w którym chciała pracować. Ale nie miała wyboru. Bardzo potrzebowała pieniędzy. Musiała przyjąć tę pracę. W ciągu kilku ostatnich miesięcy, gdy nie miała żadnego zajęcia, nagromadziło się dziesiątki rachunków. Z pieniędzmi R S było na tyle krucho, że zmuszona była zrezygnować z samochodu, bo nie było jej stać na ubezpieczenie. Gemma będzie

- W takim razie jestem zdumiona, że miała jeszcze siłę przyjąć oświadczyny pana Butlera - rzekła bez cienia emocji. Następnie wysłuchała uprzejmie przygotowanej uprzednio przemowy pana Jamesona, lecz dała jasno do zrozumienia, że nie zrobiło to na niej najmniejszego wrażenia. Jameson błyskawicznie to przemyślał. Fizyczne podobieństwo Clemency do matki okazało się bardzo mylące. Zachowywała się raczej jak ojciec, rozumując wyjątkowo trafnie i logicznie. Ponadto, gdy tylko ukończy dwadzieścia pięć, lat otrzyma do dyspozycji sto tysięcy funtów. To niebagatelna suma, a dziewczyna będzie potrzebować plenipotenta do zarządza¬nia pieniędzmi. Ta myśl w cudowny sposób pomogła mu się skoncentrować. Natychmiast zmienił taktykę. - Panno Hastings-Whinborough... - zaczął od nowa. - Tylko Hastings, proszę. Dodawanie Whinborough uwa¬żam za sztuczne i pretensjonalne. Mój ojciec zadowalał się nazwiskiem Hastings, więc i mnie ono wystarczy. - Zatem, panno Hastings, przybyłem z konkretną propozy¬cją od pani matki. Obiecuje podnieść pani kieszonkowe do stu funtów rocznie, wszelkie zaś rachunki ponad tę kwotę mają być przez nią zatwierdzane. Wybierze również dla pani nową służącą. Jednak w tej sprawie ośmielam się mieć inne zdanie. Myślę, że powinna pani oczekiwać większej samo¬dzielności w swoich sprawach. Clemency po raz pierwszy uśmiechnęła się z aprobatą. Sprawdź - Naszej córki? - Tak, adoptujemy Erikę, a kiedy będzie trochę starsza, opowiemy jej o Matcie i Candice. Chyba oni byliby z tego zadowoleni. - A nasze przyszłe dzieci? Ja chcę mieć dzieci, a ty nie. - Chcę mieć z tobą dzieci. Tyle, ile zechcesz. Chcę być ojcem, kochającym ojcem, który codziennie będzie im okazywał swą miłość. Alli zacisnęła powieki, Ŝeby cofnąć łzy, jakie napłynęły jej do oczu. Marzenie jej się spełniało. Dotknęła jego policzka. - Kocham cię, Alli - powiedział. - Chcesz za mnie wyjść i okazać mi miłość w bardziej konkretnej formie? Dostrzegła błysk nadziei w jego oczach. - Tak - odrzekła głosem, w którym brzmiały łzy. – Ja teŜ cię kocham i wyjdę za ciebie, i wtedy ty, ja i Erika będziemy rodziną.