Tuż za kręgiem światła znowu dostrzegła ruch, jakby coś skradało się w zaroślach.

– Nam wszystkim – zażartowała i dodała: – Zostań na kolacji. Wiesz, że robię boskie pesto. – Wiem, ale nie jestem głodny, przepraszam. Skinęła głową i westchnęła. – Dobra, już wiem, rozumiem. I naprawdę rozumiała. Corrine O’Donnell dawniej pracowała w wydziale narkotyków, prowadziła wiele głośnych spraw, póki nie złamała nogi podczas pościgu. Potrącił ją samochód i rzepka kolanowa była do niczego. Miała szczęście, że przeżyła, i teraz ograniczała się do przekładania papierków, siedząc za biurkiem. Nie miała szans na powrót do czynnej służby. Mimo tego ćwiczyła na siłowni, była silna i zdrowa, problem sprawiało jej jedynie kolano. Czasami lekko utykała. Hayes wiedział, że drażni ją także fakt, iż już nie może nosić dziesięciocentymetrowych obcasów. – Przyniosę ci drinka. – Powinienem wrócić na posterunek. – Zdążysz. Jutro. – Szukała lodu w zamrażarce. – I tak nie przywrócisz życia tym dziewczynom. Wiedział o tym, ale oboje wiedzieli także, że pierwsze godziny po morderstwie mają kluczowe znaczenie. Wraz z upływem czasu maleją szanse na schwytanie zabójcy. – Dziwne, że morderca sióstr Caldwell atakuje ponownie po dwunastu latach. – Podała mu szklankę z whisky i lodem oraz puszkę piwa korzennego. – Sam sobie zmieszaj. Puściła do niego oko i uśmiechnął się po raz pierwszy, odkąd zobaczył ciała. Dobrze mu http://www.audi-a5.com.pl/media/ – Nie wiem. Chciała mu powiedzieć, że się wygłupia, ale ugryzła się w język i poszukała bezpieczniejszego tematu. – Jak się czujesz? Jak noga? – Nadal ją mam. – Ćwiczysz? – Codziennie. – Kłamczuch. – Roześmiała się i usłyszała, że odpowiada tym samym. – A co nowego u ciebie? Zebrała resztki odwagi, postanowiła, że powie mu to prosto z mostu i niech się dzieje, co chce, ale akurat w tym momencie Hairy S usłyszał coś na zewnątrz i zaczął szczekać jak szalony. – Cicho bądź! – zawołała. Bentz znowu się roześmiał.

gmachu terminalu, a większość pasażerów już włączała telefony komórkowe, odpinała pasy bezpieczeństwa, wyjmowała bagaże ze schowków. Sąsiadka Bentza przez cały lot nie odrywała wzroku od książki; teraz lądowanie wprawiło ją w hiperaktywność i z przejęciem grzebała w przepastnej torbie. Bentz cudem uniknął ciosu w głowę, gdy wyciągał spod swojego fotela torbę z laptopem, a sąsiadka zamaszyście wyjmowała telefon komórkowy z przepastnej torby. Sprawdź Ciszę przecięło zawodzenie kolejnej syreny. Pobiegła do domu. Po drugiej stronie uliczki sąsiad, grubas w obcisłym dresie, przyglądał się wszystkiemu z werandy. Policjant ciągle trzymał broń w gotowości. – Nie ruszaj się – burknął do Bentza. Dłoń z pistoletem nawet nie drgnęła. – Póki tego nie wyjaśnimy, nie wolno ci nawet drgnąć, jasne? O1ivia wyłączyła telewizor, przeciągnęła się na sofie w saloniku i zagwizdała na psa. Zazwyczaj o tej porze już spała, ale dzisiaj chciała obejrzeć do końca zapamiętany sprzed lat kiczowaty film. Poszła na piętro, włożyła koszulę nocną i zauważyła przy tym, że jej ciało powoli zaczyna wyglądać jak ciało ciężarnej. Rozścielała łóżko, pogrążona w myślach o Bentzu, gdy zadzwonił telefon. – O wilku mowa – powiedziała do psa, który już się szykował, by wskoczyć pod kołdrę. – Tylko z Zachodniego Wybrzeża dzwonią od nas po północy, prawda?