Nigdy nie był rozmowny, ale z nią rozmawiał bez oporów, nawet

- Wracaj no tu - powiedział, ściągając ją z powrotem na swoje ramię. - I żaden z was nie czuł wewnętrznej potrzeby, by pielęgnować więź rodzinną? - spytała sarkastycznie. - Albo chociaż wspomnieć o niej innym? - On nienawidzi mnie, a ja jego. Tyle na temat więzi. - Zatem kiedy go pytałam, dokładnie wiedział, kim jesteś i gdzie cię można znaleźć? - Nie. On nigdy nie wie, gdzie jestem. - Jesteście dziećmi jednej matki? an43 359 - Tak. Ona... już nie żyje. True miał chyba z pięć lat, kiedy matka zostawiła jego ojca i pojechała z moim do Meksyku. Urodziła mnie, zostawiła mojego ojca i znalazła sobie kolejnego faceta. - Ale zabrała cię ze sobą? - Na jakiś czas. Kiedy miałem dziesięć lat, odesłała mnie do taty, do Meksyku. Teraz nie jestem nawet pewien, czy w ogóle byli małżeństwem. Zabawne, nie pomyślałem o tym: jeżeli matka nie http://www.aqua-slim.pl/media/ potrzebuję. Jeżeli nie... jesteś dla mnie bezwartościowa. - Grozisz mi wydaniem w ręce glin. - Nie grożę. Informuję i oznajmiam. Mogę ci z równą pewnością oznajmić, że jeśli się dogadamy, zostawię cię w spokoju. Jak już mówiłam, nie wiem, czy kiedyś nie zawitają tu gliny Ludzie, z którymi się zadawałaś, są teraz zamieszani w poważniejsze sprawy. Morderstwa. I właśnie idą na dno, więc kto wie. Chociaż może śledztwo skupi się tylko na tym nowym wątku. Milla czuła, jak Rip spina się za jej plecami, chciała poklepać go uspokajająco po ramieniu. Ale skoncentrowała się na Ellin, wkładając całą siłę woli w utrzymanie surowego wyrazu twarzy i ostrego tonu. an43

Boone'a. Potem były niezliczone łapówki, mordidas, i opłacona armia an43 51 informatorów. Takie efektowne wejście do zapyziałej knajpy w zabitej dechami wsi nie mogło przynieść nic dobrego, ale przynajmniej czuła, Sprawdź za grożenia. Może pośrednio dla celu, który sobie wtedy postawił - a nie dla Diaza osobiście. Tak długo, jak nie przekroczy pewnych granic, nie ma się czego obawiać, może współpracować z Diazem. Przynajmniej taką miała nadzieję. Pamiętała reakcję True na nazwisko Diaza. Zdecydowała więc siedzieć cicho i nie mówić biznesmenowi o niespodziewanej wizycie w biurze. True chciałby jej bronić; było to poniekąd bardzo miłe, choć pamiętała o konieczności utrzymywania dystansu. Mógł na przykład powiadomić policję, a to była ostatnia rzecz, na które zależało Milli. an43 110 Zastanowiła się, czy nie wypytać True o Arturo Pavona, ale na to