pojęcia, więc nie istniała obawa, że Winbornowie poznają prawdę.

razie należy przypuszczać, że i on nie ma żadnego romansu. To nie oznacza, że jej małżeństwo się kończy. Przechodzi tylko trudny okres. Jeśli Susanna będzie konsekwentna i wiarygodna, sprawy wreszcie ułożą się dobrze, a Rip zrozumie, jak bardzo się mylił, jak głupie były jego podejrzenia. Ogień, który ocieplał i rozświetlał ich związek, zapłonie znowu. Do tego czasu Susanna musi być bardzo, ale to bardzo ostrożna. Nie użyła telefonu stacjonarnego: Rip mógł się zorientować, że dzwoni, i podnieść słuchawkę drugiego aparatu. Wyciągnęła z torebki komórkę, zamknęła drzwi sypialni, weszła do przyległej łazienki i an43 164 zamknęła również te drzwi za sobą. Wtedy wybrała numer telefonu True. - Rip myśli, że mamy romans - powiedziała cicho, gdy odebrał. - Jest bardzo podejrzliwy. - Musisz ukoić jakoś jego zbolałą duszę. Nie możemy dopuścić, by zaczął robić głupstwa. Na przykład śledzić cię przez cały dzień. - Wiem. Powiedziałam mu, że próbuję skojarzyć cię z Millą, ale http://www.abc-budowadomu.org.pl/media/ - I na pewno ci to wynagrodzę. an43 297 Jego nerwowość była całkiem pociągająca. Milla miała raczej wybredną naturę i nie lubiła zbytniego wyuzdania. Wyznania Diaza działały na nią kojąco. - Jesteś zdrowy? - zapytała. Głupotą byłoby się nie upewnić. - Tak. Nie byłem ze zbyt wieloma kobietami i nigdy nie miałem prostytutki ani narkomanki. Co trzy miesiące oddaję krew na Czerwony Krzyż, tam ją przy okazji badają. Powaga, z jaką wygłosił to oświadczenie, ujęła Millę. W każdej innej sprawie Diaz był tak denerwująco pewny siebie; lubiła tę jego

Miał nadzieję, wielką nadzieję, że Susanna jednak czeka na niego w domu. Że to fałszywe wezwanie na pager i ta jej historyjka są częścią misternego planu mającego na celu skojarzenie ze sobą Milli i True Gallaghera. Mimo wszystko wciąż miał nadzieję. Ale dom był ciemny, w żadnym z okien nie paliło się światło. Zapłacił sowicie taksówkarzowi, potem powlókł się do drzwi Sprawdź dwudziestu lat? Dłużej niż niejedno małżeństwo. an43 2 -1 – Meksyk, 1993 Milla zasnęła podczas karmienia. David Boone stał nad swoją żoną i dzieckiem, wpatrując się w nich z niemądrym uśmiechem w nagłym przypływie wzruszenia. Jego żona. Jego dziecko. Boże. Jego cały świat. Dawna wręcz obsesyjna fascynacja medycyną pozostała. Ale teraz miał jeszcze coś równie fascynującego. Nawet nie podejrzewał, że ciąża, poród, rozwój małego człowieka mogą być tak ciekawe i